2013-10-28 13:47:38
Serce pojazdów wojskowych bić będzie z Poznania
Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski, Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak oraz prezes Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych S.A. Janusz Potocki podpisali dziś w siedzibie resortu obrony porozumienie zapoczątkowujące utworzenie w poznańskiej spółce Centrum Silników Wojskowych.
Pierwszym etapem był wybór zagranicznego partnera strategicznego. Spośród 11 firm produkujących jednostki napędowe, zaawansowane rozmowy w trybie konkurencyjnym prowadzono z 5 podmiotami, ostatecznie na polu rywalizacji pozostało Iveco oraz MTU. Wojskowym, bo ostatecznie to oni podejmują decyzję o partnerze strategicznym, zarekomendowana została firma niemiecka.
Podpisanie porozumienia zapewnia wsparcie finansowe inwestycji ze strony ARP, dziś jeszcze trudne do oszacowania. To ilustracja także podejścia strony polskiej, dla której równie istotne jak sam produkt jest transfer nowoczesnych technologii dla naszych zakładów produkcyjnych, przykład tworzenia zakupów systemowych. „Chcemy, żeby polscy inżynierowie, polscy robotnicy, w polskim zakładzie, wykorzystując zagraniczne know-how produkowali silniki. […] Jesteśmy na innym etapie niż jeszcze kilka lat temu, wtedy cieszyliśmy się, że powstają takie proste miejsca pracy, dziś nasze ambicje są większe” - powiedział po podpisaniu porozumienia minister Tomasz Siemoniak.
Warto zwrócić uwagę, na co wskazał także prezes ARP Wojciech Dąbrowski, że wsparcie dla WZM S.A. nie jest związane z restrukturyzacją ratunkową, ale restrukturyzacją mającą na celu rozwój i pozyskanie innowacyjnych zdolności. Spółka otrzyma wkład gotówkowy przeznaczony na podwyższenie kapitału. Dokładna kwota jaka będzie udziałem WZM z państwowego źródła powinna być znana w połowie przyszłego roku, po opracowaniu konkretnych planów związanych z potrzebami.
Umowa to szansa i wyzwanie dla poznańskiej spółki, jak przyznał prezes Potocki, w sposób namacalny odczuwającej nową strategię inwestycyjną ministerstwa obrony ukierunkowaną na budowę rodzimych zdolności technologiczno-produkcyjnych. To WZM jest liderem konsorcjum mającego za zadanie opracować lekki transporter rozpoznawczy, to w WZM wspólnie z niemieckim Rheinmetall realizowany jest projekt serwisowania czołgów Leopard 2A4, to w końcu WZM stanie się centrum wojskowych jednostek napędowych.
Przed zakładami gros pracy. Firma jest dopiero po technicznym wyborze partnera. Dopiero rozpoczną się negocjacje związane z uzyskaniem licencji na produkcję oraz serwisowanie (także już eksploatowanych w używanych Leopardach) całej palety silników przeznaczonych dla lżejszych pojazdów kołowych jak i czołgów (MTU posiada silniki o mocy od ponad 100 do ponad 1100 kW). Biorąc pod uwagę, krótki termin jakim jest zobowiązane WZM do uruchomienia zasadniczej części działalności – 2 lata, już on sam jest dużym wyzwaniem. Dlatego już z początkiem rozmów z MTU będą trwały pewne prace inwestycyjne. Firma musi pozyskać nowe zdolności, także osobowe (planuje się zatrudnienie 30 inżynierów i technologów) oraz stworzyć bazę do współpracy z lokalnymi ośrodkami akademickimi, przede wszystkim z Politechniką Poznańską. Na szczęście wybór zakładu nie był przypadkowy. WZM posiada kompetencje oraz istotną z punktu widzenia silników hamownię, która musi być rozbudowana (dzisiejsze możliwości to 1000 KM, czyli 735 kW), ale nie trzeba budować zdolności od przysłowiowego zera. Poznańskie zakłady będą wieloetapowo pozyskiwać technologie związane z silnikami, początkowo będzie to tylko serwisowanie, potem dojdzie montaż, który także będzie uzyskiwał kolejne poziomy złożoności. Zgodnie z dzisiejszymi światowymi trendami gospodarczymi, nie ma co zakładać, jest to nawet nieopłacalne, by produkcja silników odbywała się tylko z udziałem polskiej sieci kooperacyjnej.
Pierwszym pojazdem jaki doczeka się faktycznego wykorzystania potencjału powstającego Centrum Silników Wojskowych będą samochody ciężarowe Jelcz, których zakup (podpisanie umowy) w liczbie około 900 sztuk anonsowany jest na najbliższe tygodnie.
Przy utrzymaniu zasady, że rodzime wojsko kupuje jednostki napędowe z własnych podmiotów produkcyjnych w grę wchodzić może tysiące silników. Polska armia stoi dopiero przed faktycznym procesem wymiany floty samochodów ciężarowych i specjalistycznych. Z kolei najbardziej zaawansowane napędy przeznaczone do kołowych i gąsienicowych platform bojowych to liczba rzędu 2 tysięcy sztuk.
Centrum to szansa dla Poznania, szansa dla wojska na przeskok generacyjny i wymianę starych poradzieckich jednostek napędowych występujących w gros pojazdów pancernych Sił Zbrojnych oraz odzyskanie w zasadzie utraconych zdolności do produkcji nowoczesnych i wydajnych jednostek napędowych w kraju.
(MC)