2015-03-03 11:05:23
Belgia i Holandia razem zabezpieczą przestrzeń powietrzną
Belgia i Holandia podpisały list intencyjny w sprawie utworzenia wspólnego militarnego zabezpieczenia przestrzeni powietrznej jeszcze w październiku 2013 roku. Zakładał on wspólne monitorowanie obszarów nad całym Beneluksem, utrzymywanie maszyn w gotowości do podejmowania misji alarmowych (Quick Reaction Alert) i identyfikacji podejrzanych samolotów (Renegade).
W ramach międzynarodowego komponentu obecnie belgijskie F-16 chronią przestrzeń powietrzną w rejonie Bałtyku. Wkrótce międzynarodową formułę otrzyma ochrona także krajów Beneluksu. fot. Łukasz Pacholski/Dziennik Zbrojny
Taka współpraca wymaga jednak uzgodnienia wielu kwestii prawnych, dlatego ostateczne porozumienie między rządami Belgii i Holandii ma zostać podpisane w Hadze w dniu 4 marca. Faktyczna wspólna realizacja zadań przez siły powietrzne ma się rozpocząć w roku 2016, po ratyfikowaniu dokumentów przez parlamenty obu krajów.
Holenderski szef sztabu generalnego generał Tom Middendorp potwierdził wolę zakupu samolotów Lockheed Martin F-35A Lightning II, jako przyszłego myśliwca Koninklijke Luchtmacht. Jednak przeznaczając na ten cel „tylko” 4,5 miliarda USA, uda się zakupić jedynie 37 samolotów. Będą one musiały przejąć zadania 67 obecnie eksploatowanych F-16 (w praktyce liczba utrzymywanych w stanie lotnym myśliwców jest znacząco niższa). Na terenie Holandii będą stacjonowały 32 F-35A, a pozostałe 5 w Stanach Zjednoczonych, tworząc tam zaplecze szkoleniowe dla przyszłych pilotów. Dlatego bliska współpraca z sąsiadem wydaje się być wymuszona sytuacją, jednocześnie przynoszącą obu partnerom wymierne korzyści.
Belgia, tak jak Holandia, przymierza się do zastąpienia swoich F-16A/B MLU nową konstrukcją. Kandydatami w jej przypadku są Dassault Aviation Rafale, Boeing F-18 Super Hornet, Eurofighter, Saab Gripen oraz właśnie F-35. W czasie kryzysu coraz przychylniej patrzy się na europejskie myśliwce, według wielu opinii tańsze w zakupie i eksploatacji niż propozycja Lockheed Martin, ale jednocześnie i prostsze. Cięcia budżetowe, których ofiarą padło belgijskie ministerstwo obrony martwią Holendrów. Generał Middendorp sądzi, że brak wyposażenia o porównywalnych parametrach w siłach powietrznych obydwu krajów wpłynie niekorzystnie na współpracę. Producenci konkurencyjnych konstrukcji boją się, że porozumienie z Holandią może być to formą nacisku na Belgów. Tymczasem Bruksela zapewnia, że sąsiedzka współpraca nie wpłynie na wybór następcy obecnie użytkowanych F-16.
(CL)