2018-01-04 08:57:18
Bezzałogowy i autonomiczny Sea Hunter
O ile morskie systemy bezzałogowe pozostają zwykle nieco w cieniu BSP, to jednak dzięki jednemu z programów prowadzonych przez Defense Advanced Research Projects Agency (DARPA) znalazły się w ostatnich latach w świetle jupiterów. Projektem, który zwrócił na siebie tak szczególną uwagę stał się program ACTUV (Anti-Submarine Warfare Continuous Trail Unmanned Vehicle), który zaowocował powstaniem eksperymentalnej jednostki bezzałogowej, ochrzczonej 7 kwietnia 2016 roku imieniem Sea Hunter. Wspomniany demonstrator technologii, będący zarazem największym jak do tej pory powstałym od podstaw morskim systemem bezzałogowym wart jest przybliżenia ze względu na szereg innowacji, ale i kontrowersji towarzyszących jego powstaniu.
Realizacja
Oficjalnie prace w ramach programu ACTUV zainaugurowano jeszcze na początku 2010 roku. Miał być on prowadzony przez DARPA przy udziale Office of Naval Research (ONR) oraz Naval Systems Warfare Command. Po pierwszej fazie prac koncepcyjnych, 12 listopada 2012 roku poinformowano o przyznaniu przedsiębiorstwu Science Applications International Corporation (SAIC) kontraktu obejmującego stworzenie projektu, budowę prototypu oraz przeprowadzenie prób prototypowej bezzałogowej jednostki nawodnej przeznaczonej do śledzenia spalinowo – elektrycznych okrętów podwodnych. Przewidziany do realizacji w ciągu trzech lat kontrakt miała mieć wartość 58 mln USD (faza druga, czyli tworzenie finalnego projektu oraz dokumentacji technicznej, natomiast faza trzecia dotyczyć miała budowy prototypu) z opcją przedłużenia i wzrostu wartości o kolejny 1 mln USD, w przypadku realizacji kolejnej fazy programu (faza czwarta obejmująca próby). Już w czasie trwania programu doszło do reorganizacji SAIC, w wyniku, której utworzono nowy podmiot, funkcjonujący obecnie pod nazwą Leidos. To on miał zająć się kontynuowaniem prac projektowych nad programem nowego morskiego systemu bezzałogowego.
Spośród trzech podstawowych zadań, jakie postawiono przed kierującymi projektem w praktyce najbardziej istotnym miało być zbadanie potencjału jednostki zaprojektowanej i zbudowanej od zera jako bezzałogowa. Pozostałe cele związane miały być ze zwiększeniem stopnia autonomiczności projektowanej jednostki, przy zachowaniu zdolności do przestrzegania sformalizowanych reguł oraz bezpieczeństwa żeglugi morskiej w tym Międzynarodowych Przepisów o Zapobieganiu Zderzeniom na Morzu. To wiązać miało się z istotnymi wyzwaniami, jeśli chodzi o opracowanie automatycznych systemów unikania kolizji umożliwiających bezpieczną żeglugę w każdych warunkach atmosferycznych, zarówno w dzień i w nocy, ale i autonomicznych systemów zarządzania walką. Ostatnim z głównych celów konstruktorów miało być połączenie unikalnych możliwości nośnika z niekonwencjonalnymi systemami wykrywania i śledzenia okrętów podwodnych przeciwnika, w całym zakresie ich możliwości operacyjnych. Co istotne, o ile sam program obliczony został na weryfikację możliwości stworzenia bezzałogowej jednostki dedykowanej do prowadzenia działań z zakresu poszukiwania i śledzenia okrętów podwodnych, to od początku założono możliwość wykorzystania platformy oraz opracowanych systemów zwiększających jej autonomię działania w innych, nowoopracowywanych aplikacjach. Potencjalne zastosowania powstałego w ramach programu ACTUV Sea Huntera, inne niż misje polegające na śledzeniu okrętów podwodnych, rozważane są przy udziale Office of Naval Research (ONR).
Zaimplementowane na Sea Hunterze rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji i unikania i unikania kolizji mają umożliwić tak samodzielne wejście i wyjście z portu. Fot. US Navy
Prócz koordynującej całość programu agencji DARPA oraz głównego wykonawcy, Leidos, w bezpośrednich pracach nad programem ACTUV uczestniczyć miały znana z opracowania awangardowych projektów przeznaczonych dla sił specjalnych łodzi Alligator, Sealion oraz Sealion II stocznia Oregon Iron Works (następnie przemianowana na Vigor Shipyard) oraz stocznia jachtowa Christensen Shipyards (pierwotnie to właśnie ona miała zbudować bezzałogową jednostkę, ze względu na postawienia w stan upadłości tej ostatniej prace ostatecznie sfinalizowała jednak Vigor Industrial będąca właścicielem Oregon Iron Works). Oba podmioty miały uczestniczyć w fazie projektowania i budowy samej jednostki oraz jej układu napędowego. Ponadto Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA oraz uniwersytet Carnegie Mellon miały natomiast współpracować przy pracach nad systemami mającymi zapewnić przyszłemu Sea Hunterami autonomiczność działania.
Zgoda na rozpoczęcie budowy prototypowego Sea Huntera została wydana jeszcze w lutym 2014 roku po przeprowadzeniu przeglądu projektu. Prace konstrukcyjne trwały kilkanaście miesięcy. W październiku 2015 roku okręt był ukończony w 90%. W tym czasie sfinalizowano również prace nad wyposażeniem bezzałogowej jednostki (należy jednak zaznaczyć, że będzie ono podlegać dalszym zmianom w czasie realizacji programu prób). W tym czasie wciąż trwały jednak prace związane z dopracowaniem oprogramowania systemów komputerowych jednostki. Przeprowadzone do tego czasu próby z wykorzystaniem demonstratorów, w czasie, których testowano m.in. systemy dowodzenia i kontroli, miały już jednak przynieść rezultaty spełniające oczekiwania konstruktorów. Zgodnie z opinią szefa programu ACTUV, Scotta Littefielda, największym technicznym wyzwaniem konstruktorów pozostawało osiągnięcie stopnia niezawodności porównywalnego z osiąganym przez klasyczne jednostki załogowe. Część komentatorów za najpoważniejszy problem uznawało jednak dopracowanie algorytmów systemów sztucznej inteligencji pozwalających na odróżnienie, przy pomocy systemów radarowych i elektrooptycznych, jednostek silnikowych i żaglowych, ale także rozróżnianie akustycznych sygnałów ostrzegawczych.
Wraz z rozwojem programu zaproponowano wyposażenie bezzałogowca w systemy elektrooptyczne z kamerą telewizyjną i pracująca w podczerwieni zdolne do klasyfikacji wykrytych jednostek nawodnych. Wśród nowych zdolności, których implementację przewidziano, pojawiły się również plany umożliwienia ACTUV autonomicznego wykrywania ssaków morskich.
Sea Hunter w czasie początkowej fazy prób. Dobrze widoczna tymczasowa sterówka jednostki. Fot. DARPA
O ile podstawowym systemem wykrywania jednostek nawodnych Sea Huntera jest radar, to jednak nie zapewnia on niezbędnej liczby informacji koniecznej do zapewnienia zdolności do poprawnego funkcjonowania systemów zapobiegania kolizji. Powodem tego był brak wystarczającej dokładności pozyskiwanych za jego pomocą danych. Identyfikacja wykrytych jednostek z satysfakcjonującą dokładnością nie była możliwa. Stąd też DARPA rozpoczęła poszukiwania systemów mogących współpracować z już przetestowanymi systemami radarowymi. W marcu 2015 roku DARPA zgodnie z zapisami RFI opublikowanych na stronie Federal Business Oportunities, rozpoczęła poszukiwania zarówno aktywnych systemów laserowych (mowa w tym przypadku zarówno o systemie LIDAR jak i dalmierzach laserowych) jak i systemów pasywnych, elektrooptycznych (zarówno wykorzystujących kamery światła dziennego jak i pracujących w podczerwieni). Dodatkowo Agencja rozpoczęła w tym czasie poszukiwania dostawców oprogramowania współpracującego ze wspomnianymi systemami. Poszukiwane systemy miały charakteryzować się zasięgiem między 4 a 15 km i być zdolne do pracy w trudnych warunkach pogodowych (z uwzględnieniem deszczu i mgły).
Wyposażenie przeznaczone dla Sea Huntera, przed ukończeniem budowy jednostki, zostało przetestowane na mniejszym demonstratorze. Elementem wspomnianych prób były trwające sześć tygodni testy, które realizowane były przez DARPA oraz firmę Leidos pod koniec 2014 roku. \W ich trakcie weryfikowano zdolność bezzałogowego systemu nawodnego do unikania przeszkód takich jak np. skały, mielizny czy jednostki nawodne idących zmiennym kursem. Przy okazji zweryfikowano zdolność systemu do przestrzegania reguł dotyczących zachowania się na morzu i bezpieczeństwa żeglugi. Kolejny etap testów przewidywać miał bardziej skomplikowane scenariusze, z uwzględnieniem przeciwdziałania innych jednostek nawodnych, próbujących blokować bądź zakłócać działanie demonstratora. W czasie prób, spełniająca rolę demonstratora łódź o długości ok. 10 m wyposażona w systemy radarowe oraz oprogramowanie systemów sterowania opracowane dla ACTUV musiała m.in. samodzielnie nawigować w wąskim kanale unikając przeszkód nawodnych i podwodnych. Wspomniana tura prób obejmowała łącznie 101 różnego rodzaju scenariuszy, w czasie, których demonstrator musiał udowodnić zdolność do samodzielnego unikania przeszkód w odległości 1 km.
Równocześnie ze wspomnianymi próbami trwały już, od lipca 2014 roku, prace nad budową demonstratora ACTUV, przyszłego Sea Huntera.
Opuszczanie Sea Huntera na wodę, jeszcze przed wodowaniem. Fot. DARPA
Do tradycyjnego chrztu jednostki, która otrzymała imię Sea Hunter doszło ostatecznie 7 kwietnia 2016 roku w Portland w stanie Oregon. Kilka dni przed uroczystością okręt przeszedł jeszcze serię prób prędkości oraz zdolności manewrowych. Matką chrzestną okrętu została Arati Prabhakar, szefowa agencji DARPA. Uroczystość odbyła się w obecności ówczesnego zastępcy sekretarza obrony, Roberta Worka oraz przedstawicieli US Navy. Symboliczne wydarzenie jest o tyle istotne, że równocześnie oznaczało wejście jednostki w etap prób realizowanych przez DARPA we współpracy z Office of Naval Research (ONR). Porozumienie sankcjonujące przeprowadzenie serii wspomnianych testów zawarto we wrześniu 2014 roku. W ramach zawartego w tym okresie porozumienia uzgodniono również między DARPA i ONR zasady współfinansowania prototypu systemu.
Próby morskie ACTUV mają trwać ok. dwóch lat i zakończą się we wrześniu 2018 roku. Realizowane są na zachodnim wybrzeżu USA. W czasie wspomnianych prób przetestowane mają zostać różnego rodzaju systemy misyjne. W przypadku zakończenia prób z powodzeniem, Sea Hunter miałby przejść następnie przez fazę prób realizowanych już bezpośrednio przez US Navy. Te miałyby odbyć się w Japonii pod auspicjami 7 Floty US Navy odpowiedzialnej za operacje na akwenach Oceanu Spokojnego i Indyjskiego między międzynarodową linią zmiany daty, a wschodnimi wybrzeżami Afryki, wybrzeżem Wysp Kurylskich i Antarktydy. Ponadto Sea Hunter miałby zostać poddany testom na obszarach odpowiedzialności 3 Floty US Navy operującej na wodach północnego Pacyfiku, Morza Beringa, wybrzeżach Alaski i Aleutów. Przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Obrony nie ukrywają przy tym, że głównym przewidywanym obszarem operacyjnych analogicznych jednostek miałby być zachodni Pacyfik, co związane jest z rozbudową floty podwodnej Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, a także zagrożeniem stwarzanym przez jednostki rosyjskie. Innym z potencjalnych obszarów, na którym miałyby operować podobne jednostki jest według zastępcy Sekretarza Obrony, Roberta Worka, Zatoka Perska.
Charakterystyka konstrukcji
Sea Hunter został zaprojektowany w układzie trimarana, z głównym centralnym kadłubem o długości 40,26 m, mieszczącym elementy układu napędowego oraz pomocniczymi, mniejszymi kadłubami zewnętrznymi. Wybór układu konstrukcyjnego miał być podyktowany chęcią zapewnienia jak największej szybkości oraz stabilności bezzałogowego okrętu na morzu. Przyjęty układ konstrukcyjny ma charakteryzować się zwiększoną statecznością przy każdych warunkach pogodowych, a jednostka ma być zdolna do prowadzenia operacji przy stanie morza 5 i wietrze wiejącym z prędkością ok. 39 km/h oraz zdolna do żeglugi przy stanie morza do 7.
Jednostka napędzana jest dwoma silnikami wysokoprężnymi poruszającymi parę sześciołopatowych klasycznych śrub napędowych. Bezzałogowy okręt, o stosunkowo małym zanurzeniu, wyposażono w parę płytowych sterów umieszczonych za śrubami napędowymi. Zgodnie z założeniami poczynionymi już na początku prac projektowych jednostka miała nie posiadać możliwości stałego zaokrętowania marynarzy. Stąd też nie przewidziano zabudowy żadnych stałych pomieszczeń załogi. Na potrzeby programu prób na powierzchni pokładu dziobowego, bezpośrednio przed nadbudówką zamontowano jednak tymczasową sterówkę. Było to podyktowane tym, że podczas prób bezzałogowy okręt miał pozostawiać pozostawać pod ciągłym nadzorem personelu przebywającego na pokładzie Sea Huntera. Docelowo jednak kontrola nad jednostką miała być i jest sprawowana przez personel przebywający na lądzie lub na innych jednostkach nawodnych. Nim do tego doszło, przebywający na pokładzie sternik dysponował przyrządami pozwalającymi na kontrolę ilości paliwa, prędkości, kursu etc. Po zakończeniu prób, a przed formalnym przekazaniem US Navy Sea Huntera niewielka sterówka zostałla zdjęta z pokładu bezzałogowca.
Sea Hunter w czasie prób prędkości i manewrowości. Fot. DARPA
Na dachu nadbudówki Sea Huntera rozmieszczono część systemów rozpoznawczych, w tym radar nawigacyjny firmy Furuno Electric Co (antena drugiego radaru została ulokowana już na kratownicowym maszcie). W tylnej części nadbudówki ulokowano krótki kratownicowy maszt posadowiony na niskim postumencie o nachylonych ścianach. Jednostka dysponuje możliwością wykorzystania systemu Automatic Identification System (AIS). Na szczycie masztu ulokowana została antena szerokopasmowego systemu łączności satelitarnej Furuno VSAT KU-100 (pracującego w pasmie Ku). Poniżej znalazło się miejsce dla kolejnego radaru, również pochodzącego z oferty Furuno, a także kompasu GPS. Zabudowane systemy łączności mają pozwalać na komunikację między innymi jednostkami nawodnymi, a operatorami nadzorującymi bezzałogowiec. W praktyce to efektywność i stopień zabezpieczenia systemów łączności i wymiany danych przed zakłóceniem może okazać się być kluczowy dla efektywności i sukcesu programu.
Kadłuby charakteryzującej się wypornością standardową ok. 135 ton (pełna wyporność 145 ton) jednostki, zostały wykonane w większości z kompozytów węglowych zbrojonych włóknem szklanym oraz wypełniacza pianowego. Jednostka została zaprojektowana z myślą o wykonywaniu zadań pod ograniczonym nadzorem operatorów z centrum kierowania, przy czym w zależności od wymogów danej misji ma mieć również możliwość wypełniania zadań w trybie zdalnego sterowania przez operatora. Zasadniczy model misji ma jednak polegać na jej zaplanowaniu w stanowisku dowodzenia oraz zleceniu wykonania zadań jednostce bezzałogowej, która powinna wykonać zleconą misję samodzielnie. Dzięki zapasowi 40 ton paliwa okręt ma być zdolny do prowadzenia misji trwających do 70-90 dni. przy czym założenia projektowe mówią jednak o zakładanym na ok. 30 dni okresie patrolowania (w oczekiwaniu na skierowanie w wyznaczony sektor) oraz kolejnym, również trzydziestodniowym prowadzeniu zadania, w pełnej gotowości i z zaangażowaniem wszelkich dostępnych środków i możliwości jednostki, działań polegających na śledzeniu okrętów podwodnych przeciwnika. W czasie wykonywania zadania Sea Hunter, poruszając się z prędkością podróżną 12 węzłów może przebyć dystans 10000 Mm. Za niezbędne dla przebiegu misji obliczenia odpowiadać ma 31 serwerów kasetowych.
Sea Hunter miałby stać się nie tyle samodzielną jednostką ZOP, co częścią zintegrowanego systemu zwalczania jednostek podwodnych przeciwnika. Założenia koncepcyjne mówią bowiem o współdziałaniu z innymi systemami wykrywania okrętów podwodnych (np. bojami radiohydroakustycznymi, załogowymi jednostkami nawodnymi z sonarami holowanymi oraz samolotami i śmigłowcami ZOP, a także zanurzonymi okrętami podwodnymi). Te miałyby naprowadzać Sea Huntera na sektor, w którym wykryto aktywność okrętu podwodnego przeciwnika (np. przez linię boi radiohydroakustycznych), po czym bezzałogowa jednostka miałaby przejmować długotrwałe śledzenie wykrytego okrętu, przekazując na bieżąco dane o celu do innych elementów kompleksowego systemu ZOP. W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że opracowany przez DARPA system ma być dedykowany jedynie śledzenia okrętów podwodnych o napędzie spalinowo – elektrycznym. Ograniczenie ma wynikać w tym przypadku z osiągów okrętów podwodnych po napędzie jądrowym, pozwalających tym ostatnim na oderwanie się od śledzącego bezzałogowca.
Jego prędkość maksymalna została zoptymalizowana pod kątem charakterystyki przewidywanych zastosowań. Stąd też Sea Hunter ma być zdolny do osiągania prędkości ok. 27 węzłów.
Podstawowym wyposażeniem zadaniowym Sea Huntera, wedle początkowych założeń, miał stać się system sonarowy o niesprecyzowanych jak dotąd parametrach. Skądinąd wiadomo, że okręt powinien otrzymać zabudowany w kroplowej osłonie pod kilem sonar średniej częstotliwości oraz zamontowany w osobnej osłonie sonar wysokiej częstotliwości, który miałby być zdolny do sporządzania cyfrowego obrazu śledzonego celu pozwalającego na jego identyfikację. Przewiduje się również możliwość zainstalowania na bezzałogowców innych systemów poszukiwania i śledzenia celów, w tym sonarów o zmiennej głębokości zanurzenia itp. Podstawowym systemem przeznaczonym dla Sea Huntera ma być jednak opracowany i dostarczony pod koniec ubiegłego roku przez Raytheona aktywno – pasywny sonar średniej częstotliwości MS3, zapewniający nie tylko możliwość poszukiwania i śledzenia podstawowych celów podwodnych, jakimi będą dla Sea Huntera spalinowo – elektryczne okręty podwodne, ale także wykrywanie zbliżających się torped lub przeszkód podwodnych. Kontrakt na jego dostawę został zawarty jeszcze w marcu 2013 roku. Niemniej jednak dostępne jak dotąd zdjęcia demonstratora świadczą, że system ten nie został jeszcze, a przynajmniej nie było tak w chwili poprzedzającej nadanie jednostce nazwy, weń wyposażony. To jednak nie powinno dziwić, jeśli brać pod uwagę konieczność przeprowadzenia prób weryfikujących zdolność do samodzielnej żeglugi i unikania kolizji.
Jeszcze w październiku 2016 roku Sea Hunter posłużył do prób systemu TALONS, czyli Towed Airborne Lift of Naval Systems, będącego w praktyce rodzajem paralotni holowanej za jednostką, pozwalającej na wyniesienie na większą wysokość różnego rodzaju sensorów rozpoznawczych. „Gniazdo” systemu ulokowano w rufowej części jednostki. Wyniesienie sensorów radarowych, elektrooptycznych pracujących w świetle dziennym oraz podczerwienie, a także systemów łączności miało pozwolić na zwiększenie ich zasięgu odpowiednio sześć, dwa i trzy razy (w stosunku do urządzeń ulokowanych na wysokości 46-60 m). W czasie prób systemy rozpoznawcze wyniesiono na wysokość 300 m (możliwe jest wyniesienie wspomnianych systemów na wysokość do 457 m). Bezzałogowy okręt miał w tym przypadku operować z „realistyczną prędkością”. Całkowita masa systemów rozpoznawczych przenoszonych pod „paralotnią” ograniczona jest do ok. 68,1 kg. Co warte odnotowania również sam program TALONS jest przedsięwzięciem realizowanym w ramach współpracy DARPA i ONR.
Moment chrztu Sea Huntera. Fot. US Navy.
Testy operacyjne Sea Huntera rozpoczęto w listopadzie 2016 roku. Kilka miesięcy wcześniej zrealizowano natomiast turę prób mających potwierdzić możliwość autonomicznego prowadzenia operacji. W tym przypadku Sea Hunter realizował misję wg zaprogramowanej trasy z wyznaczonymi wieloma punktami pośrednimi. Próby objęły również testy systemów zdalnej kontroli jednostki (Remote Supervisory Control Station - RSCS).
15 grudnia 2017 roku Office of Naval Research (ONR) ogłosiło przyznanie grupie Leidos kontraktu na budowę drugiej jednostki typu Sea Hunter. Umowa miała wartość 35,5 mln USD. Bezzałogowy okręt określany jest jako Sea Hunter II lub Autonomous Continuous Trail Unmanned Vessel Hull Number 2. Zawarte w umowie opcje kontraktowe mogą podnieść wartość umowy do 43,6 mld USD. Druga jednostka tego typu została zakontraktowana w ramach rozwoju prac na nawodnymi systemami bezzałogowymi. Okręt zbudowany zostanie w jednej ze stoczni w stanie Missisipi. Drugi egzemplarz Sea Huntera ma charakteryzować się dużym stopniem podobieństwa do pierwszego bezzałogowca tego typu, przy czym jednak skorygowane mają zostać niedomagania zauważone w czasie dotychczasowej eksploatacji prototypowego systemu.
Wcześniej, bo w październiku 2017 roku, miało dojść do przekazania Sea Huntera przez DARPA do ONR.
Według wypowiedzi przedstawicieli Leidos prawdopodobne jest również zakontraktowanie trzeciej jednostki tego samego typu. W między czasie prototypowy egzemplarz Sea Huntera został przekazany przez DARPA do ONR, które odpowiada za realizację dwuletniego programu testów, którym poddana zostanie bezzałogowa jednostka. Według informacji pochodzących z września 2017 roku plany ONR uwzględniają m.in. ocenę przydatności Sea Huntera do realizacji zadań innych niż misje zwalczania okrętów podwodnych. Chodzi w tym przypadku głównie o zadania z zakresu wsparcia logistycznego oraz zadania hydrograficzne, a także z zakresu monitoringu i obserwacji. Według doniesień jakie pojawiły się w maju 2017 roku Sea Hunter miałby zostać przetestowany również pod kątem przydatności w zadaniach przeciwminowych. Próby zaplanowane przez ONR mają przyczynić się również do opracowania zasad operacyjnego wykorzystania nawodnych systemów bezzałogowych w rodzaju Sea Huntera, a także określić zakres możliwości operacyjnych systemu. Wg cytowanych przez prasę wypowiedzi szefa ONR flota ma być zainteresowana przede wszystkim takimi osiągami jak znaczny zasięg, duża ładowność oraz bardzo dobre właściwości morskie.
Przyszłość i kontrowersje
Wykorzystanie systemów bezzałogowych takich jak Sea Hunter miałoby pozwolić przede wszystkim na ciągłe śledzenie większej liczby okrętów podwodnych potencjalnego przeciwnika przed rozpoczęciem działań zbrojnych oraz sprawowanie dozoru na akwenie o większej powierzchni niż byłoby to możliwe wyłącznie przy pomocy systemów załogowych. W tym ostatnim przypadku nie bez znaczenia miałby być czynnik ekonomiczny. Zgodnie z wypowiedzią szefa programu ACTUV, Scotta Littlefielda, przedstawioną w czasie trwania sympozjum AUVSI w 2015 roku, dzienne, szacowane, koszty eksploatacji ACTUV mają wahać się od 15000 do 20000 USD, przy szacowanych kosztach eksploatacji załogowej jednostki wielkości niszczyciela sięgających 700000 USD dziennie. Oczywiście trzeba tu mieć świadomość odmienności zadań i możliwości wypełnianych przez okręty należące do obu klas, jednak stosunkowo niskie koszty zakupu, szacowane na ok. 22 – 23 mln USD (z możliwością zmniejszenia ceny zakupu jednostki w przypadku rozpoczęcia produkcji seryjnej do 20 mln USB) i eksploatacji miałby by pozwolić na zakup większej liczby podobnych jednostek bezzałogowych. To zaś pozwoliłoby na częściowe przesunięcie okrętów czy samolotów załogowych do innych zadań niż długotrwałe śledzenie przeciwnika.
Sea Hunter na rzece Willamette. Fot. US Navy
Zastosowanie jednostek bezzałogowych podobnych do Sea Huntera ma również wiązać się z pewnym ryzykiem. Jak zwracają uwagę autorzy stworzonego przez RAND opracowania „U.S. Navy Employment Options for Unmanned Surface Vehicles” nie można, bowiem wykluczyć, że ewentualne ataki na systemy bezzałogowe rozmieszczone w pobliżu baz przeciwnika mogą prowadzić do eskalacji napięcia w sytuacjach kryzysowych. Co ciekawe zwraca się także uwagę na to, że świadomość możliwości ciągłego śledzenia okrętów podwodnych w przypadku państw dysponujących bronią jądrową może prowadzić do różnego rodzaju konsekwencji (np. przyspieszonego rozwoju systemów odstraszania nuklearnego). Szerokie zastosowanie podobnych jednostek bezzałogowych miałoby również doprowadzić zdaniem autorów wspomnianego wcześniej opracowania do utraty pewnych możliwości z zakresu rozpoznania i wywiadu, takich jak takich jak katalogowanie sygnatur akustycznych jednostek przeciwnika (choć wspomniana teza jest dość dyskusyjna), czy też śledzenia nawyków i schematów działania przeciwnika. Najbardziej jednak problematyczną kwestią pozostaje jednak wrażliwość jednostek bezzałogowych na przeciwdziałanie przeciwnika, zarówno przy wykorzystaniu systemów morskich, lotniczych jak i walki radioelektronicznej. Równocześnie można zauważyć, że kierująca programem agencja DARPA ma lansować pogląd wg, którego morskie systemy bezzałogowe miałyby być traktowane jako odpowiednik „kanarka w kopalni” ostrzegającego przed zbliżającym się zagrożeniem. Dość poważne kontrowersje budzić ma również możliwość wykorzystania ACTUV jako uzbrojonej platformy przeznaczonej do zwalczania okrętów podwodnych przeciwnika (co było sugerowane przez szefa program). Zdaniem krytyków koncepcji wykorzystanie ACTUV w roju wysuniętej eskorty lotniskowcowej grupy uderzeniowej może być utrudnione w związku ze stopniem złożenia jej operacji, stopniem obciążenia systemów obserwacyjnych i kierowania bezzałogowca. W praktyce miałoby to wiązać się również ze zbyt dużym ryzykiem wykorzystania uzbrojenia przez podobny system (przynajmniej na obecnym poziomie zaawansowania). Nie zmienia to jednak faktu, że kwestia uzbrojenia w przyszłości jednostek powstałych w ramach programu ACTUV jest rozważana. Choć, przynajmniej jak na razie, wyklucza się możliwość umożliwienia autonomicznego użycia uzbrojenia. Użycie tego ostatniego, miałoby być bowiem być uzależnione od decyzji personelu nadzorującego misje systemów bezzałogowych z centrum dowodzenia.
Bez względu na przyszłość programu ACTUV i Sea Huntera już obecnie można jednak powiedzieć, że ma on dość istotne znaczenie dla rozwoju podobnych systemów. Przyczyniają się zaś do tego prowadzone w ramach programu prace nad automatycznymi systemami unikania kolizji. Ich dopracowanie, nawet w przypadku niewdrożenia jednostek odpowiadających Sea Hunterowi koncepcją funkcjonowania i przewidzianymi dlań zadaniami, powinno ułatwić tworzenie kolejnych jednostek podobnej klasy. Analogiczne wnioski wysunąć można w odniesieniu do stworzonych na potrzeby algorytmów sztucznej inteligencji. W końcu, realizowany przez DARPA program powinien przyczynić się również do wypracowania i doskonalenia odpowiedniej koordynacji działań jednostek bezzałogowych i załogowych tej klasy.
Według wypowiedzi jednego z przedstawicieli grupy Leidos, cytowanego przez USNI T. Burtona, zainteresowanie US Navy miało przesunąć się w kierunku wykorzystania Sea Huntera do badań batymetrycznych oraz monitoringu i obserwacji. Choć amerykańska flota miałaby być wciąż zainteresowana wykorzystaniem nawodnych systemów bezzałogowych do realizacji zadań z zakresu zwalczania okrętów podwodnych, to jednak przesunięcie akcentu w kierunku zadań rozpoznawczych miałoby umożliwić szybszą realizację programu i przyspieszenie przekazania prototypów US Navy. Wykorzystanie Sea Huntera w tego rodzaju mniej skomplikowanych zadaniach miałoby ułatwić przetestowanie systemu, a także dać czas na stopniową integrację nowego wyposażenia, a także zdobycie odpowiedniego bagażu doświadczeń, zarówno jeśli chodzi o samą eksploatację systemu jak i zdobycie zaufania przez użytkowników. Zamiar wykorzystania Sea Huntera do innych zadań niż ZOP podkreśla również oficjalna klasyfikacja bezzałogowej jednostki jako Medium Displacement Unmanned Surface Vessel (MDUSV). O ile nie dojedzie do zmiany koncepcji, to jeszcze najprawdopodobniej w 2019 roku mogłoby dojść do prób współdziałania bezzałogowej jednostki w ramach mieszanego ugrupowania okrętów w składzie z niszczycielami typów Zumwalt i Arleigh Burke oraz jedną z jednostek typu Freedom lub Independence. Nieco wcześniej, bo w 2018 roku planowane są próby elektrooptycznych systemów rozpoznawczych opracowanych przez BAE Systems oraz ofensywnych systemów przeciwpodwodnych.
Kwestią otwartą pozostaje również sprawa zapewnienia Sea Hunterowi i pochodnym zdolności do samoobrony, o ile bezzałogowiec ma wypełniać zadania samodzielnie.
Michał Gajzler