2023-04-11 08:55:15
Kompleks wojskowy w Powidzu dziś i jutro – postscriptum
W ostatnio opublikowanym artykule „Kompleks wojskowy w Powidzu dziś i jutro” opisaliśmy dość precyzyjnie co już wybudowano w rejonie 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu oraz co jeszcze ma tam powstać, podając lokalizacje i przeznaczenie poszczególnych obiektów. Pisząc ten artykuł kilkukrotnie zadawałem sobie pytanie, czy te wszystkie informacje powinny być jawne i publicznie dostępne, a jeśli nie, to które powinny być chronione. Zamieszczony poniżej komentarz, jest próbą udzielenia odpowiedzi na te pytania.
Należy zacząć od tego, że artykuł (dostępny TUTAJ) powstał w całości w oparciu o jawne dane, publicznie dostępne w sieci Internet, których zebranie zajęło autorowi dwa dni. Nie wymagało przy tym zadawania dodatkowych pytań do MON i instytucji podległych resortowi obrony. Mając świadomość, że dane te w części mogą mieć charakter wrażliwy, celem artykułu było między innymi pokazanie, jak łatwo tego rodzaju dane można pozyskać i to bez dostępu do dokumentów niejawnych i wywiadowczych.
OSINT (Open-Source Intelligence), czyli biały wywiad w oparciu o ogólnodostępne źródła, w czasach powszechnego dostępu do informacji, Internetu, telefonów komórkowych z aparatami i geolokalizacją, czy cywilnych zdjęć satelitarnych, to cenne narzędzie wywiadowcze i rozpoznawcze.
Trzeba mieć świadomość, że ukrycie budowanej naziemnej infrastruktury, w szczególności umieszczonej w sąsiedztwie baz wojskowych znanych potencjalnemu przeciwnikowi, przy dostępnych technologiach rozpoznania obrazowego, w szczególności satelitarnego, nie jest obecnie możliwe. Jest bowiem niemal pewne, że satelity rozpoznawcze systematycznie wykonują zdjęcia istniejących baz wojskowych, na podstawie których z dokładnością do kilku centymetrów można określić dyslokację poszczególnych obiektów infrastruktury oraz ich rozmiary, a także postępy prac. Zdjęcia satelitarne nie pokazują jednak wprost przeznaczenia poszczególnych obiektów, choć ich: wymiary, kształt, lokalizacja, obraz z okresu budowy i sposób późniejszego wykorzystania mogą pozwolić również na ustalenie tej informacji. Czy zatem w obecnych czasach istnieje możliwość ukrycia dyslokacji i przeznaczenia takiej infrastruktury, jaką opisano w artykule? W opinii autora, przed własnym społeczeństwem można tego próbować, jednak przed obcym wywiadem i rozpoznaniem nie jest to możliwe.
To tłumaczy, czemu publicznie podawane są informacje o tych inwestycjach. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że tego rodzaju informacje podaje się publicznie celowo, aby potencjalny przeciwnik miał świadomość zasobów i potencjału obrońcy, co może zniechęcić go do dokonania agresji.
Jest oczywistym, że w przypadku konfliktu, tego rodzaju obiekty staną się priorytetowymi celami. O tym jak długo przetrwają, będą decydowały wykorzystywane systemy obrony i ochrony. Infrastruktura magazynowo-logistyczna aby mogła jak najdłużej funkcjonować musi posiadać odpowiednią obronę przed atakami z powietrza, ale także przed atakami z lądu których mogą dokonać jednostki wojsk specjalnych, sabotażyści czy terroryści. Równie ważne jest zapewnienie jak najlepszej ochrony przed potencjalnymi skutkami użycia broni ABC (atomowej, biologicznej i chemicznej) oraz systemów walki elektronicznej, które mogą zakłócić prawidłowe funkcjonowanie wybudowanej infrastruktury. I to właśnie zastosowane środki obrony i ochrony, powinny być informacją chronioną.
Przy takiej dokładności publicznie dostępnych zdjęć satelitarnych nie ma mowy o ukryciu realizowanych inwestycji w naziemną infrastrukturę wojskową. Na zdjęciu budynek warsztatów remontowych wchodzący w skład kompleksu LTESM-C w Powidzu w trakcie budowy. Widać nawet konstrukcję wewnętrzną budynku. W przypadku wojskowych zdjęć satelitarnych dokładność będzie zapewne jeszcze większa. Fot. powidz.e-mapa.net.
Z założenia, tego rodzaju infrastruktura ma na celu funkcjonowanie w czasie pokoju, ograniczonego kryzysu oraz jedynie w pierwszych godzinach potencjalnego konfliktu, jeśli lokalizacja obiektu znajdzie się w zasięgu środków rażenia przeciwnika. W ostatnim przypadku, zasoby zgromadzone w tego rodzaju kompleksach powinny zostać dyslokowane oraz rozśrodkowane do obiektów lub stref wcześniej przygotowanych na czas wojny. Patrząc na konstrukcję magazynów LTESM-C można dojść do wniosku, że z założenia zostały one zaprojektowane jako obiekty lekkie, które nie muszą zapewnić wysokiego stopnia ochrony znajdujących się w nich zasobów przed atakami z powietrza. Zakłada się zatem prawdopodbnie, że w przypadku wystąpienia zagrożenia, znajdujący się w nich sprzęt zostanie szybko przemieszczony do wyznaczonych stref. Ponownie, obiekty zapasowe i plany dyslokacji powinny być informacją chronioną.
O ile to co jest już budowane trudno ukryć, to chronione powinny być szczegóły dopiero planowanych inwestycji, zarówno co do ich lokalizacji jak i przeznaczenia. Pod tym względem można mieć zastrzeżenia, czy ujawniony przez MON zakres planowanych inwestycji w ramach umowy EDCA nie jest zbyt szczegółowy. Można było podać do wiadomości publicznej jakiego rodzaju inwestycje będą realizowane oraz ewentualnie jakie miejsca będą objęte inwestycjami, ale już podawanie z wyprzedzeniem co i gdzie powstanie, w opinii autora było błędną decyzją.
Resort obrony powinien mieć także większy wpływ na możliwość publikacji zdjęć z terenu objętego inwestycjami i planów tych inwestycji, jeśli znajdują się one na terenie Polski. Zdjęcia z wnętrza obiektów zdradzają bowiem zazwyczaj ich konstrukcję, co może być wykorzystane przez potencjalnego przeciwnika. Również publikacja planów infrastruktury, które dają możliwość oceny przeznaczenia poszczególnych obiektów powinna być dokonywana z większą rozwagą.
Nie należy natomiast utajniać informacji o wykonawcach poszczególnych inwestycji i wartościach zawartych umów, bowiem cele wydatkowania środków publicznych i nakłady poniesione na ich realizację powinny być znane podatnikom.
Podsumowując, ochrona przed białym wywiadem nie jest zadaniem łatwym, ale zdecydowanie koniecznym. Z drugiej strony nie ma sensu utajniać informacji, które można prosto pozyskać dostępnymi metodami rozpoznania (np. satelitarnego), aby nie dochodziło do sytuacji, że utajnienie będzie skuteczne jedynie przed własnym społeczeństwem, ale już nie przed potencjalnym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że opublikowany artykuł przyczyni się do refleksji i weryfikacji, czy informacje dotyczące realizowanych inwestycji w infrastrukturę wojskową są należycie chronione.
Tomasz Dmitruk