2014-03-21 23:20:12
Francja solidarna politycznie i militarnie
Droga do spotkania francuskiego ministra obrony Jean-Yves Le Drian z polskim szefem resortu obrony Tomaszem Siemoniakiem biegła przez stolice Estonii oraz Litwy. Z kolei polski minister w dniu dzisiejszym odbył krótką wizytę w Rumunii. Wieczorem obaj w siedzibie ministerstwa obrony w Warszawie odbyli niezbyt długą, ale rzeczową rozmową. Francja do militarnego wsparciu naszego regionu zaproponowała swoje myśliwce, samoloty wczesnego ostrzegania oraz pomoc w obronie cybernetycznej.
To widmo najpoważniejszego konfliktu w Europie od II wojny światowej, ale pomóc go rozwiązać może tylko mobilizacja Zachodu. fot. Mariusz Cielma/Dziennik Zbrojny
Od 1 maja br., zgodnie z ustalonym harmonogramem, za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej krajów nadbałtyckich odpowiadać będą polscy piloci z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku operujący na myśliwcach MiG-29. W typowej sytuacji międzynarodowej, Polacy przejęliby po prostu zadania od amerykańskich F-15. Sytuacja jednak wymusza wzmocnienie kontyngentu. To uczynili Amerykanie, mają dziś w bazie Szawle na Litwie 10 myśliwskich F-15C, trudniej, krok o podobnej skali byłoby zrealizować stronie polskiej, tak naprawdę każdej armii europejskiej. Stąd zrozumienie i odzew sojuszników. Jak powiedział minister Siemoniak “bardzo szybko zgłosiły się Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Dania i teraz Francja”. Francja, z którą od przynajmniej dwóch lat mamy bliskie kontakty w sferze militarnej, w tym czasie tylko na spotkaniach w cztery oczy ministrowie Le Drian i Siemoniak rozmawiali dziewięć razy, wiele więcej takich okazji było na spotkaniach w szerszym gronie.
Minister Le Drian, na wniosek prezydenta Francois Hollande, skonkretyzował zamiar wysłania kontyngentu 4 samolotów bojowych do udziału w Baltic Air Policing. Z kolei do zabezpieczenia przestrzeni powietrznej Polski zostaną wydzielone samoloty wczesnego ostrzegania jakimi dysponuje lotnictwo francuskie (zapewne samoloty E-3F wykonujące misje naprzemiennie z maszynami E-3A jednostki NATO – DzZ). Dodatkowo Francja zasugerowała pomoc we wsparciu strony polskiej oraz przede wszystkim estońskiej w zabezpieczeniu cyberprzestrzeni oraz współpracy wywiadowczej.
Polsko-francuska współpraca wojskowa jest rozłożona na kolejne lata, jednak “dziś jest ten moment – sprawdzam – i ten moment pokazuje, że Francja jest gotowa angażować się realnie we wsparcie Polski” - podkreślił minister Tomasz Siemoniak. Bieżące wydarzenia to także wnioski dla NATO i Unii Europejskiej. Do nich napewno zaliczyć można, według szefa naszego MON, silniejsze NATO obecne w naszej części Europy, efektywna polityka obronna w krajach UE skutkująca wzrostem nakładów na obronność oraz wiarygodna solidarność sojusznicza.
Oczywiście dziś przed Europą stoi kwestia rozwiązania konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Jak wspomniał minister Le Drian “najpoważniejszego konfliktu od czasów II wojny światowej”, który wymaga natychmiastowego działania. Szczególnie pomocna w jego rozwiązaniu, według opinii ministra Siemoniaka, może być przede wszystkim mobilizacja państw Zachodu.
Dyplomatyczna ofensywa ministra Le Drian, wizyta w trzech stolicach regionu oraz deklaracje stricte wojskowe przypomniały, że Francja w konflikcie to dziś nie tylko sprzedaż okrętów desantowych Mistral dla Rosji i pytanie co robić z tego rodzaju współpracą dalej. Być może prorocze w tym temacie były słowa tłumacza francuskiego ministra, który pomylił się przekazując, że Francja deklaruje udział "samolotów Rafale i Mistrali". Sprawę szybko skorygował minister Siemoniak - trochę szkoda, nad morzem także mamy swoje potrzeby.
(MC)