2014-04-23 17:47:23
Skrzydlata piechota US Army wylądowała na Pomorzu
Zgodnie z zapowiedzią, kilka minut przed godziną 16, na lotnisku 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie wylądowały dwa samoloty transportowe C-130J Super Hercules oraz pojedynczy C-17 Globemaster III na pokładach których przyleciała kompanijna grupa bojowa ze składu 173. Powietrznodesantowej Brygadowej Grupy Bojowej amerykańskich wojsk lądowych (173. Airborne Brigade Combat Team US Army).

Blisko 150 amerykańskich spadochroniarzy poprzez ćwiczenia z polskimi czerwonymi beretami ma stworzyć zgrany organizm bojowy. To oprócz symbolicznego i politycznego, nie mniej istotny praktyczny wymiar kooperacji. fot. Maciej Nędzyński/MON
W powitaniu uczestniczył minister obrony Tomasz Siemoniak, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull, Dowódca Generalny RSZ gen. broni pil. Lech Majewski oraz zastępca dowódcy US Army Europe (USAREUR) generał Richard C. Longo oraz żołnierze 6. Brygady Powietrznodesantowej.
Szef resortu obrony Tomasz Siemoniak podkreślił praktyczny wymiar polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej, w tym także jego ostatniej wizyty w Waszyngtonie i rozmów z sekretarzem obrony Chuckiem Hagelem - „tu w Świdwinie mamy jej kolejny krok, amerykańskie wojska lądowe rozpoczynają serię ćwiczeń na polskiej ziemi, dołączając do amerykańskich lotników stacjonujących w Łasku”. Przypomniał braterstwo broni, znaczone służbą w Iraku czy Afganistanie oraz wspólnie przelaną krwią i ofiarami, jak na zawsze pamiętanego w Polsce amerykańskiego sierżanta Michaela Ollisa poległego w afgańskim Ghazni. Dla Polski i Polaków „nie ma ważniejszej sprawy niż bezpieczna Rzeczypospolita, ale nie oczekujemy, że ktoś za nas to zapewni. Pracujemy każdego dnia nad obroną naszego kraju. W zmieniającym się i pełnym zagrożeń świecie potrzebujemy silnych i niezawodnych sojuszników, takich jak Stany Zjednoczone i NATO”.
„Dzisiaj dokonujemy ważnego kroku we współpracy, może według niektórych małego, ale pamiętajmy, że nasi amerykańscy przyjaciele są specjalistami od małych kroków , które są wielkim skokiem dla ludzkości” - tymi słowami Tomasz Siemoniak zakończył swoje przemówienie nawiązując do krytycznych głosów komentujacych skalę amerykańskiego zaangażowania militarnego w naszej części Europy, szczególnie w stosunku do oczekiwań strony polskiej.
Ambasador Stephen Mull skomplementował nasz kraj jako dobry przykład braterstwa oraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo. Polska stale inwestuje w zwiększenie swojego wojskowego potencjału. „Polska zawsze była u boku Stanów Zjednoczonych, a dziś wspólnota euroatlantycka stoi w obliczu niedopuszczlnej agresji Rosji na sąsiedującą z Polską Ukrainę, suwerenne i niepodległe państwo. W ramach NATO spoczywa na nas (w domyśle USA – DzZ) zapewnienie bezpieczeństwa Polsce.” Stąd w naszym kraju szybko znalazło się 12 samolotów F-16, stąd i na prośbę strony polskiej obecność amerykańskich wojsk lądowych.
Spadochroniarze w liczbie około 150 (kompania Charlie 1. batalionu 503. pułku piechoty spadochronowej) do Polski dotarli z włoskiej bazy Vicenza. Pozostaną przez kolejne tygodnie, jednak według zapowiedzi strony amerykańskiej ich obecność będzie miała dłuższy rotacyjny wymiar. Wraz z żołnierzami do Polski dotarły cztery pojazdy (dwa HMMWV oraz dwa ciężarowe FMTV).
Amerykańska skrzydlata piechota wprost z lotniska trafi do ośrodka poligonowego w Drawsku Pomorskim, gdzie już od jutra uczestniczyć będzie w zajęciach szkoleniowych oraz ćwiczeniach wraz z polskimi pododdziałami, głównie czerwonymi beretami z krakowskiej 6. Brygady Powietrznodesantowej. W planach wspólne ćwiczenia desantowe, zajęcia taktyczne oraz strzelania amunicją bojową. Żołnierze obu związków taktycznych, 173. oraz 6. Brygady współpracują ze sobą od kilkunastu lat. Na ten aspekt zwrócił uwagę generał Richard Longo, bez tej wieloletniej współpracy, tak szybka organizacja międzynarodowych ćwiczeń nie byłaby możliwa.
W najbliższych dniach kompanijne zgrupowania zostaną skierowane także do Litwy, Łotwy oraz Estonii. Według zapowiedzi Pentagonu, wraz z kompanią jaka pojawiła się w Świdwinie, będzie to w sumie 600 żołnierzy (4 kompanie). Dla amerykańskich wojsk lądowych w Europie (US Army Europe) w związku z potrzebą zachowania rotacyjności to duże wyzwanie. US Army w Europie ma zasadniczo tylko dwie bojowe jednostki: 173. Brygadę Powietrznodesantową (2 bataliony spadochronowe z 6 kompaniami bojowymi, batalion wsparcia, batalion zabezpieczenia, batalion artylerii z haubicami 105 mm, szwadron rozpoznawczy) oraz 2. Pułk Kawalerii (3 bataliony zmotoryzowane na KTO Stryker, szwadron rozpoznawczy, batalion haubic M777 kalibru 155 mm, batalion zabezpieczenia).
(MC)