Serwis używa cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.
zamknij   

szukaj

2023-05-27 08:58:45

Zapytanie o aerostaty wczesnego ostrzegania

     Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak poinformował 26 maja br. o wysłaniu zapytania ofertowego (Letter of Request) w sprawie aerostatów kryptonim Barbara. Z kolei rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek uzupełnił, że do strony amerykańskiej skierowano zapytanie o cztery takie statki powietrzne. Obaj panowie okrasili swoje twitterowe komunikaty zdjęciami starszego amerykańskiego systemu Lockheed Martin TARS. Nasi sojusznicy prowadzili i zdecydowanie nowszy program JLENS, integrowany przez Raytheon, ale ten również za oceanem w praktyce zamarł już kilka lat temu.

Chociaż w praktyce zawieszony, zdecydowanie ciekawszy na polskie warunki jest nowszy system amerykański JLENS (na zdjęciu). Nabycie dużo starszego TARS, w praktyce już nierozwijanego na potrzeby wojska, ale straży granicznej, nawet jako rozwiązania pomostowego będzie dyskusyjne. fot. Raytheon.

 Historia pozyskania systemów klasy duży aerostat rozpoznawczy ma w Polsce przynajmniej kilka lat. W latach 2017-2018 ówczesny Inspektorat Uzbrojenia w ramach równie ówczesnej procedury prowadził dialog techniczny dotyczący potencjalnego pozyskania systemu radiolokacyjnego rozpoznania przestrzeni powietrznej i nawodnej bazującego na aerostacie. Do zadania zgłosić się miało 12 (potencjalnych na tym etapie) oferentów. Typowo dialog techniczny wspierał wypracowanie wymagań pod właściwe postępowanie, pozwalał również oszacować koszty.

 Podczas obrad sejmowej komisji obrony narodowej w kwietniu 2021 roku poinformowano, że Siły Zbrojne RP zakładają pozyskanie czterech aerostatów w ramach zadania o kryptonimie Barbara. Zadanie było wpisane w plany modernizacyjne do 2035 roku, ale niewątpliwie po wydarzeniach z ostatnich miesięcy i rakietach pojawiających się nad Polską, dostało nowego impulsu. Podobnie zresztą jak rozmowy o pozyskaniu od Szwecji dwóch używanych samolotów wczesnego ostrzegania opartych o platformę Saab 340. Oba te narzędzia przyczynić się mają do budowy ciągłego rozpoznania radiolokacyjnego polskiej przestrzeni powietrznej, dziś systemu pełnego niedostatków, szczególnie uwidocznionych przy długotrwałym konflikcie za wschodnią granicą i z obiektami powietrznymi o operacyjnej wysokości lotu rzędu kilkudziesięciu metrów.

 Pilna potrzeba Sił Zbrojnych RP ogranicza możliwości przetargowe i pozwala na skierowanie zapytania do jednego oferenta. Komunikaty twitterowe wicepremiera i rzecznika prasowego AU opatrzono zdjęciami systemu TARS (Tethered Aerostat Radar System), a jego koniec w USA po kilku dekadach służby (wprowadzony w 1980 roku) na ostatnich posterunkach nastąpi w 2023 roku. Mowa o systemie schyłkowym, znajdującym się praktycznie w gestii amerykańskiej straży granicznej. TARS opiera się o aerostat typu 420K (długość 63,5 m, w powietrzu na maksymalnej wysokości 4500 m, udźwig 900 kg), dysponującym radarem L-88 o zasięgu pracy 200 mil (370 km). Obiekt może być zawieszony na uwięzi w powietrzu przez 30 dni, integratorem całości jest Lockheed Martin.

 Umieszczenie systemu TARS na zdjęciach może wskazywać na szybkie wdrożenie dużo starszego rozwiązania amerykańskiego, ale należy wspomnieć o innym, także prawdopodobnym do pozyskania, a na pewno nowszym. Nie można wykluczyć, że zdjęcia są poglądowe, choć raczej byłoby to zaskakujące.

 Wspomniany JLENS (Joint Land Attack Cruise Missile Defense Elevated Netted Sensor System) w amerykańskiej konfiguracji składa się z dwóch uzupełniających się aerostatówtypu 71M (długość 74 m, w powietrzu na maksymalnej wysokości 4500 m), zakotwiczonych z ziemią za pomocą przewodów dostarczających również energię elektryczną i przekazujących w drugą stronę uzyskane dane, z czasem operacyjnego przebywania w powietrzu do 30 dni. Jeden z aerostatów otrzymał radar wczesnego ostrzegania pracujący w pasmie VHF i z podawanym instrumentalnym zasięgiem pracy do 340 mil (550 km), drugi był precyzyjniejszy i przeznaczony do kierowania ogniem oraz naprowadzania na obiekty pocisków klasy ziemia-powietrze i powietrze-powietrze. Część naziemną tworzyło kilka kontenerów. Jeden amerykański zestaw JLENS obsługiwany miał być przez 128 żołnierzy. Warto i zwrócić uwagę na koszty, bowiem jeden produkcyjny zestaw JLENS złożony z dwóch aerostatów kosztował podatnika około 330 mln USD (1,38 mld PLN).

 Program zapoczątkowany został jeszcze w latach 90., ale istotnego przyspieszenia dostał około 2010 roku. W USA długotrwałe testy operacyjne zestaw JLENS rozpoczął w 2015 roku. Amerykanie szukali systemu przeznaczonego nie tylko do wczesnego ostrzegania, ale i kierowania ogniem, co stanowiło dużo ambitniejsze wyzwanie, nie wspominając o włączeniu JLENS w program ochrony USA przed zagrożeniem balistycznym. W kolejnych latach w zasadzie program wstrzymano z powodu rosnących kosztów, problemów z pracą oprogramowania radarowego (kierowanie ogniem), ale i zerwania się z uwięzi jednego z aerostatów, co miało miejsce w październiku 2015 roku, i stworzenia tym samympotencjalnego zagrożenia dla innych statków powietrznych i obiektów znajdujących się na ziemi. Od 2017 roku JLENS stał się „programem zombi”.

 Nieznana jest kompletacja polskiego rozwiązania, prawdopodobnie ograniczonego do jednego aerostatu w systemie i przeznaczonego do prowadzenia wczesnego ostrzegania, być może również doposażonego w inne środki rozpoznawcze. Można podejrzewać, że strona polska potrzebuje sprzętu szybko, a USA zmagazynowali elementy zakończonego w praktyce programu JLENS, podobnie jak może to mieć miejsce z systemem TARS. Cena takich rozwiązań może być atrakcyjniejsza, choć zwykle nawet w przypadku produktów używanych każdy kieruje się zasadą popyt-podaż (ceną rynkową).Nie można przy tym wykluczyć, że Agencja Uzbrojenia rozmawia jednak o nowym systemie, nowo wyprodukowanym (JLENS). W przypadku skorzystania z JLENS prawdopodobnie trafią do Polski aerostaty z radarami wczesnego ostrzegania pracującymi w pasmie VHF. Innych rozwiązań amerykańskich, szczególnie jeszcze wdrożone w siłach zbrojnych, nie można wskazać. USA takich w służbie (tym samym w programie FMS) nie posiadają.

 Zakres operacyjnej działalności takich aerostatów sięga granic wzdłuż połowy kraju, od województwa zachodniopomorskiego po podkarpackie. Oczywiście nie jest to system na czas konfliktu zbrojnego, a z pewnością nie może być wykorzystywany w nawet większej odległości od prowadzonych działań bojowych, ale wczesne ostrzeganie oparte o aerostaty będzie istotnym wkładem w świadomość sytuacyjną przestrzeni powietrznej w czasie pokoju i kryzysu. Oczywiście konkretna ocena zakupu zależy od warunków szczegółowych transakcji. Najbardziej dyskusyjny jest oczywiście stary TARS. Możliwe, że mamy do czynienia z kolejnym tzw. gap fillerem, rozwiązaniem pomostowym, trochę łataniem systemu z obietnicą – chcemy aby docelowe rozwiązania były najnowsze.

(MC)




Rejestracja

Funkcja chwilowo niedostępna

×

Logowanie

×

Kontakt

×
Kolejne Kraby dla Wojska Polskiego

Kolejne Kraby dla Wojska Polskiego

Pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Hutą Stalowa Wola S.A. 23 grudnia br. została podpisana umowa wykonawcza na dostawy kolejnych czterech dywizjonowych ...

więcej polecanych artykułów