2014-04-24 13:06:43
Polska i amerykańska skrzydlata piechota ćwiczy w Drawsku
23 kwietnia 2014 roku do 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie samolotami transportowymi C-130J Super Hercules oraz C-17 Globemaster III przyleciała amerykańska kompania spadochronowa ze składu 173. Powietrznodesantowej Brygadowej Grupy Bojowej. Sky Soldiers, bo taki przydomek mają żołnierze jednostki stacjonującej na co dzień we włoskiej bazie Vicenza, odbędą kilkutygodniowe ćwiczenia ze spadochroniarzami naszej krakowskiej 6. Brygady Powietrznodesantowej.
Żołnierze 6. oraz 173. Brygady Powietrznodesantowej współpracują ze sobą od kilkunastu lat. Dla wojskowych obecne działania nie są niczym nowym, istnieje rozbudowany program przedsięwzięć rozpisany już wcześniej na cały rok.
Wydarzeniu powitania w Polsce amerykańskich spadochroniarzy nadano dużą rangę. Obecny był między innymi minister obrony Tomasz Siemoniak oraz ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull. Wszystko to oczywiście wynika z obecnej sytuacji międzynarodowej i narastającego kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. W odpowiedzi na wydarzenia sekretarz generalny NATO Anders Rasmussen zapowiedział wzmocnienie sojuszniczej obecności wojskowej we wschodniej części NATO. Takie jest tło. Nie można jednak zapominać, że współpraca amerykańskich i polskich spadochroniarzy liczy już sobie przynajmniej 12 lat. W ostatnim czasie pluton z polskich czerwonych beretów z Krakowa wykonywał szkolenia spadochronowe wraz z żołnierzami 173. Brygady Powietrznodesantowej na poligonie w Niemczech. Współpraca 6. i 173. Brygady od lat ma już formułę zorganizowaną i stałą. Także w bieżącym, 2014 roku, zaplanowano szereg przedsięwzięć z udziałem żołnierzy obu brygad nawet i braterskich, jeżeli weźmiemy pod uwagę nieliczne już wojska powietrznodesantowe europejskich państw NATO.
Wstępnie zaplanowano, że obecne ćwiczenia na poligonie Drawsko Pomorskie potrwają dwa tygodnie. Bardzo prawdopodobne, że zostaną przedłużone. Taka jest zapowiedź Pentagonu, rotacyjnie, wojska amerykańskie mają być obecne w Polsce do końca 2014 roku.
Ze strony amerykańskiej do Polski dotarło około 150 żołnierzy kompanii C 1. batalionu 503. pułku piechoty spadochronowej. Na miejscu dowodzi nimi ppłk Patrick Wilkins, dowódca 1-503rd. Wraz z żołnierzami do Polski przewieziono podstawowe środki transportu w postaci dwóch pojazdów terenowych HMMWV z przyczepami oraz dwie ciężarówki FMTV.
Chociaż ćwiczyć będą dwie kompanie z różnych sił zbrojnych zakłada się wymienność na poziomie nie tylko drużyn czy plutonów, ale już pojedynczych żołnierzy. fot. Maciej Nędzyński DPI/MON
Strona polska do wspólnych ćwiczeń wydzieliła z kolei około 200 żołnierzy bielskiego 18. batalionu powietrznodesantowego 6. Brygady Powietrznodesantowej. Dowódcą polskiej części został ppłk Ryszard Burczy.
Zajęcia obu kompanii są koordynowane przez polskiego i amerykańskiego dowódcę batalionu. Aktualnie trwa dopracowywanie szczegółów wspólnych działań. Zasadą jest prowadzenie szkolenia jako przygotowania do konwencjonalnego konfliktu zbrojnego, a nie jak było to często do tej pory – do działań asymetrycznych podobnych do służby w Iraku czy Afganistanie.
Do jak najniższego poziomu przewiduje się wymienność personelu, mowa nie tylko o wspólnym ćwiczeniu na poziomie drużyn czy plutonów, ale nawet pojedynczych żołnierzy. Wspólne będą strzelania ogniowe, indywidualne jak i zespołowe (tzw. kierowanie ogniem zespołowym). Nie zabraknie zadań taktycznych związanych z zajęciem obiektów czy desantowaniem. Pierwsze skoki, o ile pozwoli na to pogoda, zaplanowano na poniedziałek 28 kwietnia. Zrzutowisko w Drawsku Pomorskim nie pozwala na jednoczesny desant dwóch kompanii spadochronowych. Natomiast jednym z przedsięwzięć ma być zadanie taktyczne po uprzednim desantowaniu wojsk. Po kolei polskie samoloty transportowe z naszymi spadochroniarzami oraz amerykańskie z kompanią 173. Brygady nadlecą nad zrzutowisko i nastąpi desant. Pomimo ograniczeń, będzie to jeden z większych masowych skoków wojsk powietrznodesantowych w naszym kraju.
W najbliższych dniach kompanijne zgrupowania zostaną skierowane także do Litwy, Łotwy oraz Estonii. Według zapowiedzi Pentagonu, wraz z kompanią jaka pojawiła się w Polsce, będzie to w sumie 600 żołnierzy (4 kompanie). 173. Brygada Powietrznodesantowa to 2 bataliony spadochronowe z 6 kompaniami bojowymi, batalion wsparcia, batalion zabezpieczenia, batalion artylerii z haubicami 105 mm, szwadron rozpoznawczy. Z kolei polska 6. Brygada Powietrznodesantowa stacjonująca na południu Polski składa się z 3 batalionów powietrznodesantowych (6. z Gliwic, 16. z Krakowa i 18. z Bielsko-Białej), batalionu dowodzenia (6. z Krakowa), batalionu logistycznego (6. z Krakowa).
Mariusz Cielma