2023-04-26 12:00:49
Kraby produkowane na Śląsku
Poranna wizyta premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka w zakładach Bumar-Łabędy przyniosła oficjalne potwierdzenie, że armatohaubice Krab będą produkowane w tej śląskiej spółce. W praktyce 26 kwietnia więcej szczegółów dla tego przedsięwzięcia przynajmniej na razie nie upubliczniono, chociaż pewne kierunkowe można nakreślić.
Dotychczasowym i jedynym producentem dział była Huta Stalowa Wola, której część artyleryjska z haubicami Krab i moździerzami Rak przez lata była motorem i wizytówką firmy. Obecnie zadań dla HSW przybywa, z produkcją bojowego wozu piechoty Borsuki wieży ZSSW-30 na czele. Temat kolejnej lokalizacji produkcji Krabów znany był więc już wcześniej, przynajmniej w połowie ubiegłego roku, i Bumar-Łabędy jako takie miejsce w tym tworzonym na nowo torcie produkcyjnym wydawał się istotnym miejscem.
Pomimo że resort obrony postawił na koreańskie armatohaubice rodziny K9 (212 zamówionych z 672 docelowo deklarowanych w ubiegłym roku), produkcja Krabów jest kontynuowana na zlecenia krajowe i ukraińskie. Po zmianach w harmonogramie, w latach 2022-2027 przewidywano dostawę jeszcze 144 haubic (szerzej: Zmiana harmonogramu dostaw armatohaubic Krab). W tej grupie, w latach 2022-2024 zrealizowany ma być kontrakt ukraiński na przynajmniej 54 Kraby. Na lata 2025-2027 do dostaw prowadzonych w ramach krajowego zlecenia prawdopodobnie pozostało zatem 90 takich dział.
Biorąc pod uwagę ukraińską presję sprzętową i czas niezbędny do uruchomienia produkcji w nowym miejscu, działa przeznaczone dla naszego sąsiada zapewne będą dalej powstawały w Stalowej Woli. Do produkcji na Śląsku pozostanie wspomniane maksymalnie 90 Krabów, co przy zachowaniu obecnych terminów realizacji (lata 2025-2027) oznacza średnioroczną dostawę 30 haubic, czyli poziom dwukrotnie wyższy od Huty Stalowa Wola (dodać należy, nie był on w pełni przez zamawiającego wykorzystywany) sprzed wybuchu wojny. Cały program stworzenia kolejnej linii produkcyjnej w Bumarze-Łabędy, jeżeli ma być ugruntowany ekonomicznie i funkcjonować przez lata, wymagać będzie kolejnych zamówień haubic około 2024-2025 roku. Patrząc zaś na dynamikę ostatnich miesięcy, trudno orzec, czy ówczesny MON będzie dalej brnął w program koreański i jakimś wkładem w jego prowadzenie śląskiej linii, czy kontynuował jednak ten oparty o Kraba.
Prawdopodobnym na dziś jest, że Bumar-Łabędy z zakładu produkcyjnego broni pancernej silnie stanie na programach artyleryjskich. Z pewną ironią można uzupełnić, że w przeszłości dostarczał już podwozia dla Kraba, ale jak wiadomo, ostatecznie skończyło się to przyczółkiem koreańskim. Nie można przy tym wykluczyć, że na Śląsku powstanie i druga po Hucie Stalowa Wola lufownia. Po wskazaniu poznańskiej spółki WZMot do programu polonizacji nabywanych w kolejnych etapach czołgów K2, umyka Bumarowi temat producenta pojazdów tej klasy. To symboliczna, ale i istotna przemiana, w trwającej od blisko dekady „czołgowej wojnie” śląsko-wielkopolskiej.
Prócz produkcji armatohaubic Krab, w śląskiej spółce pozostaje oczywiście dalsze prowadzenie modernizacji czołgów Leopard 2 dla polskiej armii i prace przy ciągle posiadanych PT-91/T-72. Są one jednak mniej przyszłościowe z perspektywy takiej firmy jak Bumar-Łabędy, bowiem zarówno niemiecka, jak i posowieckie platformy schodzą z pola długoterminowego zainteresowania MON na rzecz czołgów Abramsa i K2.
Pewne nowe kierunki na zlecenia dla Bumaru dał konflikt rosyjsko-ukraiński i związane z tym porozumienia na utworzenie centrów serwisowych dla ukraińskich T-64 oraz dostarczonych do tego kraju prawie 70 zachodnich Leopardów 2. Ukraińskie T-64 mają być w Gliwicach nie tylko serwisowane, ale i remontowane, w przyszłości zaś spodziewane jest podobne porozumienie z Ukroboronprom na podobne prace wobec przekazanych naszemu sąsiadowi z zasobów polskiej armii wozów T-72 i PT-91.
Od dawna deklarowano również możliwość stworzenia w Bumarze-Łabędy centrum serwisowego wspomnianych Leopard 2. Chociaż wóz jest niemiecki, podobnie jak z haubicami PzH2000, nie zawsze jest potrzeba przewozić te ponad 50-tonowe pojazdy za daleko od Ukrainy. W przypadku utworzenia takiego centrum, na dziś podpisany został 21 kwietnia przez szefów resortów obrony Polski, Niemiec i Ukrainy list intencyjny, co miało miejsce podczas spotkania grupy wsparcia w Ramstein. Nie należy z tym wiązać istotnych oczekiwań, nawet przy 250 polskich Leopardach 2 rocznie prace prowadzono maksymalnie przy kilkunastu egzemplarzach, tych ukraińskich mają być dwa „wschodnie” (a więc mniej liczne) bataliony. Sumując jednak te trzy czołgowe „ukraińskie” odnogi – prace przy wozach T-64, PT-91/T-72 i Leopard 2 w szacunkowej liczbie do kilkudziesięciu rocznie mogą być prowadzone na Śląsku. Oczywiście odbędzie się to ze wsparciem podmiotów zewnętrznych, w tym i zagranicznych, tak jak to miało zresztą miejsce dotychczas przy projektach krajowych.
(MC)
Zdjęcie: Huta Stalowa Wola S.A.