2015-03-21 19:13:50
Bojowy Patriot skierowany na przedpola Warszawy
Przez szesnaście lat polskiego członkostwa w NATO to przede wszystkim Polacy wspierali Amerykanów, obecnie, gdy jest taka potrzeba – Stany Zjednoczone ze swoim sprzętem bojowym znalazły się w Polsce. Po samolotach F-16, pododdziałach lądowych, w tym wyposażonych w czołgi M1A2 Abrams, do Polski dotarła amerykańska bateria obrony powietrznej Patriot. Z pociskami w wersji bojowej, czego nie ukrywano, ale co wręcz zademonstrowano. Pośród żołnierzy znaleźli się wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak oraz ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull.
Taki obrazek pojawić się miał dzisiaj w mediach. Pod Warszawą rozmieszczono baterię Patriot z pociskami bojowymi.
W Sochaczewie, dokąd kilka dni temu trafiła bateria D 5. batalionu 7. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej US Army dokonano pokazu solidarności i siły. Solidarność to szybkie przemieszczenie na terytorium Polski z niemieckiego Kaiserslautern, a więc na dystansie 1200 kilometrów blisko 100 żołnierzy oraz około 30 pojazdów baterii. To wszystko zbiegło się z rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi. Pokaz siły, bowiem oprócz sprawności przerzutu na tak dalekim dystansie do Polski dotarły, co jest rzadkością przy tego rodzaju przedsięwzięciach, także pociski bojowe PAC-3. Jedna z czterech wyrzutni systemu dysponowała kontenerami z pociskami operacyjnymi. To właśnie ta wyrzutnia, w obecności licznych kamer, została wybrana do zaprezentowania jak wygląda procedura rozwinięcia wyrzutni Patriot. Symboliczny był nawet kierunek rozwinięcia czterech wyrzutni czy radaru AN/MPQ-65, w kierunku północno-wschodnim, na północne przedpola Warszawy. Szybkie przemieszczenie sojuszniczej baterii do osłony Warszawy, było jednym z celów przedsięwzięcia, o czym mówi sam minister Siemoniak. W podobnym tonie mówił ambasador Mull – Stany Zjednoczone są gotowe do wspierania i obrony Polski.
Za wyrzutniami stanowisko bateryjne, punkt dowodzenia (brak na zdjęciu), wóz łączności, wóz z kabiną do kierowania i kontroli, wóz z agregatami oraz radar AN/MPQ-65.
Kluczowym elementem baterii jest radar AN/MPQ-65 z anteną główną zbudowaną z ponad 5000 elementów oraz dodatkowymi niewielkimi antenami przekazywania danych i kompensacji listków bocznych.
Do Sochaczewa dotarły cztery wyrzutnie Patriot PAC-3, jak i PAC-2 (w tle) z pociskami MIM-104D (PAC-2 GEM) oraz MIM-104F (PAC-3). Zdjęcia: Mariusz Cielma/Dziennik Zbrojny
Na dawnym lotnisku samolotów rozpoznawczych w Sochaczewie stacjonuje 37. dywizjon rakietowy 3. Brygady Rakietowej OP. Oprócz amerykańskiej baterii także Polacy rozwinęli własną jednostkę ogniową. Mowa o zestawach S-125 Newa-SC, stacji naprowadzania SRN-125SC, stacji wczesnego wykrywania P-18, radarze wtórnym swój-obcy, wozach wsparcia, a nawet stanowiskami do bezpośredniej osłony rakietowego zestawu w postaci armat ZU-23-2 kalibru 23 mm. Dywizjon dysponuje najnowszą wersją Newy-SC z po raz kolejny unowocześnionymi w latach 2011-2014 blokami elektroniki zestawu.
Amerykańscy żołnierze rozwinęli swoje stanowisko bateryjne, pozostaną w Polsce do drugiej połowy przyszłego tygodnia.
(MC)