2011-12-16 12:22:44
BSL Lockheed Martin RQ-170 Sentinel
7 grudnia 2009 roku USAF oficjalnie potwierdziło fakt istnienia trudno wykrywalnego dla radarów bezzałogowego statku powietrznego RQ-170 Sentinel. Tym samym potwierdzono pojawiające się, co raz intensywniej, od wiosny 2009 roku, doniesienia o zaobserwowaniu w rejonie afgańskiego Kandaharu nowego, niezidentyfikowanego bezpilotowca zbudowanego w układzie bezogonowego latającego skrzydła. Ów bezpilotowiec, którego istnienie odnotowano po raz pierwszy pod koniec 2007 roku opracowany został przez słynny Skunk Works [1] (inaczej dział Advanced Development Programs), czyli zajmujący się zaawansowanymi projektami dział koncernu Lockheed Martin. Odpowiedzialny był on w przeszłości za opracowanie takich projektów jak np. samoloty rozpoznawcze A-12, SR-71 czy uderzeniowy F-117. RQ-170, zgodnie ze złożonym w tym czasie oświadczeniem USAF, wykorzystywany jest przez bazujący w Tonopah w Nevadzie 30. Dywizjon Rozpoznawczy, podlegającego 432. Skrzydłu Air Combat Command.
Za ujawnieniem istnienia Sentinela oraz przypisanej mu sygnatury nie poszło jednak wskazanie jakichkolwiek szczegółów konstrukcyjnych ani danych taktyczno- technicznych BSL, stąd rozważania na ich temat należy traktować z pewną ostrożnością, gdyż w dość dużej mierze oparte są na domysłach i analizie zdjęć. Niemniej jednak podejmiempróbę przybliżenia charakterystyki tej intrygującej konstrukcji.
Ujawniona w 2009 roku sygnatura BSL, RQ-170, świadczy, przynajmniej teoretycznie, o czysto rozpoznawczym przeznaczeniu aparatu latającego. Potwierdza to również analiza zdjęć nieujawniająca żadnych punktów podwieszeń czy wewnętrznych komór uzbrojenia. Pewne kontrowersje wzbudza natomiast przyporządkowanie Sentinela do określonej klasy bezpilotowców. Wedle niektórych komentatorów klasyfikowany jest on bowiem jako maszyna klasy HALE (High Altitude - Long Endurance) czyli aparatów bezpilotowych operujących na dużych wysokościach i charakteryzujących się dużą długotrwałością lotu. RQ-170 ma według nich operować na wysokości ok. 15000 m, transmitując pozyskane dane wywiadowcze w czasie rzeczywistym do stacji kontroli naziemnej. Przeważa jednak pogląd, oparty zresztą na oficjalnym komunikacie USAF, wedle, którego RQ-170 przeznaczony został do „wsparcia operacji wysuniętych jednostek wojskowych”, że jest to maszyna szczebla taktycznego, o mimo wszystko, w dość umiarkowanym stopniu ograniczonej wykrywalności. To ostatnie stanowisko wydaje się być zdecydowanie bliższe prawdy. Przeciwko klasyfikacji RQ-170 jako samolotu klasy HALE wydaje się świadczyć np. rzecz wydawałoby się tak prozaiczna jak przyjęty kamuflaż. Jest to bowiem wzór podobny jak w przypadku RQ-1 czy MQ-9, a więc lepiej dostosowany do maskowania BSL operującego na średnich wysokościach [2]. Również wybór Kandaharu, a więc obszaru stosunkowo ludnego, jako bazy, sugerować może stosunkowo ograniczony zasięg bezpilotowca [3]. Praktycznie od początku, uważano, że jego obecność w Afganistanie związana jest z misjami rozpoznawczymi prowadzonymi nad obszarem Pakistanu lub Iranu. Domysły te wzięły zaś swój początek w obniżonej wykrywalności BSL. Trudno było znaleźć bowiem logiczne uzasadnienie dla rozmieszczenia tego rodzaju samolotu w strefie działań pozbawionej bardziej zaawansowanych środków przeciwlotniczych.

Kołujący Sentinel na lotnisku w afgańskim Kandaharze.
Dokonane po publikacji lepszej jakości zdjęć RQ-170 porównania, pozwoliły na ocenę wymiarów aparatu latającego jako podobnych do MQ-9A. To, w połączeniu z informacjami o zastosowanym rodzaju napędu raczej definitywnie wykluczyło przyporządkowanie maszyny do klasy HALE [4]. W tym miejscu można pokusić się o próbę przybliżenia podłoża wspomnianych domysłów. Spekulacje o przyporządkowaniu RQ-170 do klasy HALE przynajmniej po części łączone są z plotkami o pracach nad nowym wysokościowym bezpilotowym statkiem powietrznym, jakie pojawiły się w 2006 roku, a więc niedługo przed pierwszymi obserwacjami „Bestii z Kandaharu” [5]. Wspomniane plotki przywoływały m.in. także informacje o ujawnieniu przez NASA faktu posiadania zapasów wysokościowych jednostek napędowych J97-GE-100 pierwotnie przeznaczonych dla programu Compass Arrow, które rzekomo miałyby zostać wykorzystane do napędu nowego tajnego bezpilotowca rozpoznawczego.
Podobieństwa zewnętrzne wydają się sugerować, że RQ-170 bazuje na doświadczeniach wyniesionych z prac nad tworzonym z własnej inicjatywy przez koncern Lockheed Martin bezpilotowcu Polecat, znanym również pod oznaczeniem projektowym P175. Ten ostatni został zaprezentowany po raz pierwszy na salonie lotniczym w Farnborough latem 2006 roku [6]. Sam Polecat wedle komentatorów należy jednak uznać za konstrukcję o większym stopniu zaawansowania technicznego i bardziej dopracowanych rozwiązaniach aerodynamicznych. Sam BSL charakteryzował się ponadto większą rozpiętością oraz odmiennie rozwiązanym napędem [7].
Również ukształtowanie konstrukcji Sentinela wydaje się być w mniejszym stopniu podporządkowane obniżeniu wykrywalności niż miało to miejsce np. w przypadku RQ-3A Dark Star. Krawędzie RQ-170 są bardziej tępe, dając większą SPO. Również wyraźne wybrzuszenia na i pod powierzchnią skrzydeł wydają się niezbyt sprzyjać obniżeniu wykrywalności. Niestety nic nie wiadomo o zastosowanych materiałach pochłaniających lub rozpraszające promieniowanie radarowe. Należy jednak sądzić, że powłoki tego rodzaju zostały zastosowane.
Jak już wspomniano na wstępie, pomimo oficjalnego potwierdzenia faktu istnienia RQ-170 USAF nie zdecydowało się w tym czasie na ujawnienie oficjalnych zdjęć jak i dokładniejszej specyfikacji aparatu latającego. Jest to o tyle ciekawe, że same zdjęcia pochodzące ze źródeł nieoficjalnych, choć nie najlepszej, jakości, przeciekły do Internetu już wiosną 2009 roku, kolejne zaś pojawiały się systematycznie w kolejnych miesiącach.
Nieoficjalne, informacje dotyczące wymiarów RQ-170 szacują rozpiętość skrzydeł bezzałogowego samolotu na ok. 20 m. Niektóre szacunki mówią o nieco większej rozpiętości, rzędu 22,5 do nawet 27,43 m. Równocześnie pojawiły się, ze strony brytyjskiego personelu odbywającego służbę w Afganistanie, szacunki określające długość kadłuba RQ-170 jako zbliżoną do długości samolotu Grob Tutor, czyli zbliżoną do 7,6 m. Wysokość Sentinela ocenia się natomiast 1,82 m.
Dość charakterystyczną cechą RQ-170 są dwa symetrycznie rozmieszczone, dość pokaźnych rozmiarów, wybrzuszenia na górnej powierzchni skrzydeł. Wedle części komentatorów mogą one kryć część wyposażenia rozpoznawczego oraz satelitarnych systemów łączności.

RQ-170 na pasie afgańskiego Kandaharu.
Pomimo tego, że bezpilotowiec operował przez dłuższy czas z Kandaharu, długo nieznane pozostawały cele jego misji. Obniżona wykrywalność sugerować mogła już wówczas, że zadania wykonywane przez Sentinele prowadzone były poza obszarem Afganistanu. Ku takiej refleksji skłaniać miały również późniejsze doniesienia o uczestnictwie „Bestii z Kandaharu” w trakcie operacji skierowanej przeciw Osamie bin Ladenowi w maju 2011 roku oraz incydencie na granicy afgańsko – irańskiej, w którym USAF utraciły jeden z samolotów tego typu (4 grudnia 2011 roku). W tym pierwszym przypadku obrazy pozyskane dzięki RQ-170 miały być przekazywane na żywo amerykańskiemu prezydentowi, Barackowi Obamie. Wcześniej zaś, ja się sądzi, RQ-170 miał prowadzić misje rozpoznawcze, które przyczyniły się do wykrycia kryjówki przywódcy Al-Kaidy. Zgodnie z doniesieniami płynącymi z Półwyspu Koreańskiego i Japonii, Sentinele miały również prowadzić rozpoznanie nad obszarami Korei Północnej. Misje te miały być prowadzone pod koniec 2009 roku z bazy Osan. Przeważnie łączono je z programem nuklearnym i rakietowym Phenianu.
W kontekście RQ-170 przynajmniej kilkukrotnie pojawiały się także informacje o możliwości gromadzenia przez BSL danych z rozpoznania systemów łączności. Podstawowym zadaniem maszyny ma być jednak prowadzenie rozpoznania obrazowego, przy użyciu systemów elektrooptycznych. Jak dotąd nie udało się jednak dokładnie zlokalizować rozmieszczenia wspomnianych systemów w płatowcu. Pojawiające się informacje sugerują również, że na RQ-170 mógł zostać zamontowany radiolokator SAR.
Pozyskane przez Sentinele dane wywiadowcze transmitowane mogą być za pomocą satelitarnego systemu łączności do stanowiska kontroli naziemnej. Obecność RQ-170 w rejonach gdzie prowadzone mogły być próby z wykorzystaniem rakiet balistycznych (Korea Północna, Pakistan, Iran), prowadzi zaś do wniosku, że samolot mógł być wykorzystywany do pozyskiwania danych telemetrycznych ze wspomnianych prób.
Jak dotąd niewiele wiadomo na temat szczegółów konstrukcji Sentinela. Dostępne zdjęcia pozwalają jedynie stwierdzić, prócz oczywistych obserwacji na temat przyjętego układu konstrukcyjnego latającego skrzydła, że dysponuje on pojedynczym silnikiem oraz podwoziem w układzie trójpodporowym z kółkiem przednim. Podwozie jest chowane w locie. Jego golenie wyposażono w pojedyncze opony. Przy czy same golenie podwozia nie wydają się być zbyt masywne. Osłony luków podwozia głównego otwierają się w kierunku ku osi symetrii kadłuba. Golenie podwozia głównego chowane są zgodnie z kierunkiem lotu.

Kratka zasłaniająca wlot powietrza do silnika, Sentinel przechwycony przez Iran.
Samolot najprawdopodobniej napędzany jest pojedynczym turboodrzutowym, dwuprzepływowym silnikiem General Electric TF34 o mocy 41,26 kN. Powietrze do jednostki napędowej dostarczane przez pojedynczy, przesłonięty siatkowatą strukturą wlot, usytuowany w części grzbietowej samolotu. Wspomniana kratownicowa osłona pozwalać ma na unikniecie odbić radiolokacyjnych od wirujących elementów silnika. Choć jest to rozwiązanie już niezbyt innowacyjne, znane z F-117, to anonimowi specjaliści zajmujący się technikami obniżania wykrywalności z firmy Lockheed Martin oceniają je za wciąż dość efektywne. Dysza wylotowa silnika RQ-170 ma stosunkowo prosty kształt. Większość elementów konstrukcji bezpilotowca wykonana została z kompozytów.
RQ-170 prawdopodobnie może operować w trybie autonomicznym jak i zdalnie sterownym. Stacje kontroli naziemnej opracowano również w Skunk Works. Wedle dostępnych informacji mają one umożliwiać również odbiór, przetwarzanie i magazynowanie pozyskanych danych wywiadowczych oraz oczywiście kontrolę nad samym BSL dzięki łączom danych. Na wypadek zerwania łączności ze stanowiskiem naziemnym aparat wyposażono prawdopodobnie w system automatycznego powrotu do bazy.
Przypisy:
[1] Samo określenie „skunk works” weszło do potocznego języka i odnosi się aktualnie ogólnie do działających w ramach pewnej organizacji zespołów, które dysponując szeroką autonomią zajmują się pracami nad zaawansowanymi, często tajnymi, programami. Początkowo, zespół działający w ramach firmy Lockheed określany był mianem Skonk Works, jednak ze względów natury prawne (w grę wchodziły prawa autorskie), nazwa ta zmieniona została na Skunk Works. przypadku operacji na znacznych wysokościach lepiej mają sprawdzać się ciemne kolory kamuflażu – ciemny szary czy czarny, a nie jasnoszary, czy wręcz piaskowy, jak na ostatnich fotografiach.
[2] W przypadku operacji na znacznych wysokościach lepiej mają sprawdzać się ciemne kolory kamuflażu – ciemny szary czy czarny, a nie jasnoszary, czy wręcz piaskowy, jak na ostatnich fotografiach.
[3] Zwracano tu m.in. uwagę na to, że w przypadku samolotu o większym zasięgu zdecydowano by się raczej na znacznie bezpieczniejszą bazę położona w ZEA lub Katarze.
[4] Wymiary RQ-170 po prostu wykluczają możliwość zabrania odpowiedniej ilości paliwa.
[5] Taki przydomek bezpilotowcowi nadała prasa branżowa, po publikacji pierwszych fotografii tajemniczego BSL.
[6] Wspomniany BSP utracony został w wyniku awarii stacji kontroli naziemnej w grudniu 2006 roku.
[7] Do napędu Polecata wykorzystano dwa silniki FJ44-3E.
Michał Gajzler