2014-07-10 12:53:47
DCNS: zbudujemy Orkę w Gdyni
Jeżeli Polska zakupi francuskie okręty podwodne Scorpene, druga i trzecia jednostka serii powstanie w Gdyni. Poza tym proponowane jest podpisanie międzyrządowego porozumienia francusko-polskiego i to resort obrony Francji ma gwarantować sukces programu. Jeżeli Polska zakupi okręty podwodne Scorpene proponuje się w ramach pakietu pociski manewrujące NCM (MdCN), autonomiczny system precyzyjnego rażenia niezależny nawet od systemu GPS. To główne punkty najnowszej francuskiej propozycji w programie Orka.
Do prezentacji oferty doszło 9 lipca br. w Ambasadzie Republiki Francuskiej w Warszawie. Miejsce nie jest przypadkowe i nie tylko tylko kurtuazyjne. Należy bowiem postrzegać ofertę nie tylko jako popozycję przemysłu francuskiego, ale i rządu francuskiego. Uczestnikami programu, proponowanego jako porozumienie międzyrządowe, ma być francuski resort obrony, DCNS, czyli dostawca jednoski Scorpene, MBDA, tj. dostawca pocisku manewrującego oraz Thales - producent systemu sonarowego dostosowanego do działań na akwenach podobnych do Bałtyku. Gwarantem sukcesu programu Orka będzie francuskie ministerstwo obrony, pozostali uczestnicy przekażą elementy systemu.
Polsko-francuska grupa ds. programu Orka, czyli przedstawiciele francuskich władz (resort obrony i DGA), DCNS, MARS, Nauta, MBDA i Thales. fot. Mariusz Cielma/Dziennik Zbrojny.
Ambasador Francji w RP, Pierre Buhler, przypomniał francuską politykę utrzymawania autonomicznych i narodowo samodzienych sił podwodnych. Sił liczących dziś blisko 3 tysiące podwodniaków, a wkrótce wykorzystujących dwa zasadnicze typy atomowych okrętów podwodnych: odstraszania nuklearnego Le Triomphant i wielozadaniowe Barracuda. Okręty podwodne są aktywnym elementem francuskiej polityki, wielokrotnie wykazały swoją przydatność, miedzy innymi blokowały w 1999 roku serbską marynarkę wojenną, prowadziły rozpoznanie w pobliżu brzegów podczas działań francuskiej grupy powietrzno-morskiej przeciwko Libii w 2011 roku. Siły podwodne stale wykonują zadania związane z odstraszaniem, dozorowaniem i rozpoznaniem. Ostatnie dekady i rozgrywane w tym czasie konflikty pokazały, że dodatkowym atutem jest posiadanie zdolności do precyzyjnego rażenia na dalekich dystansach. W 2015 roku planowane jest wdrożenie do służby we francuskiej Marine Nationale - na okrętach nadownych - pocisku manewrującego NCM, następnie trafi on na uzbrojenie okrętów podwodnych nowego pokolenia typu Barracuda. Doświadczenia związane z tym mają być udziałem strony polskiej. Już w ramach listu intencyjnego, podpisanego 29 listopada 2013 roku, pomiędzy Polską a Francją, zobowiązano flotę francuską do przekazania doświadczeń w zakresie użycia pocisków manewrujących, przygotowania misji i samego ich zastosowania.
Od blisko 18 miesięcy koncern DCNS przygotowywał swoją ofertę budowy jednostek podwodnych Scorpene w Polsce. Wybór padł na stocznię Nauta, należącą do grupy Mars Shipyards & Offshore i Polską Grupę Zbrojeniową. Na podstawie analiz i szczegółowego audytu (m.in. grupa 10 specjalistów DCNS przebywała w stoczni Nauta w maju br.), stwierdzono zdolność polskiego zakładu do przyjęcia technologii budowy okrętów podwodnych. Przewiduje się pewien zakres inwestycji w infrastrukturę polskiej stoczni, odpowiednie wyposażenie i oprogramowanie informatyczne. Do głównych zadań należy zbudowanie nowej hali produkcyjnej o konstrukcji umożliwiającej jej przyszłe wykorzystanie w kolejnych projektach. Transfer technologii umozliwi stronie polskiej uczestnictwo w zarządzaniu skomplikowanym projektem stoczniowym, wprowadzenie nowych systemów zarządznia jakością, doświadczenia w integracji złożonych systemów, nowoczesne materiały i technologie, np. ogniw paliwowych. Niektórych elementów nie opłaca się produkować w naszym kraju, na pewno z Francji dotrze do nas kadłub sztywny okrętów.
Najważniejszym elementem inwestycji jest jednak specjalistyczna kadra. Dla zapewnienia skuteczności przyjętych rozwiązań założono, że pierwszy okręt programu Orka zostanie zbudowany we Francji przy udziale polskich specjalistów, którzy tym samym zdobędą niezbędne doświadczenia. Pozostałe dwie jednostki powstaną już w naszym kraju. Szacunkowy udział strony polskiej w budowie wszystkich trzech okrętów oceniany jest na 66%, oczywiście głównie dotyczy drugiej i trzeciej jednostki. Program Orka trwać ma blisko 9 lat i zapewni w naszym kraju 1000 miejsc pracy. Prace prowadzone w stoczni Nauta będą monitorowane przez specjalistów francuskich. Wymogiem polskiego resortu obrony jest późniejsza autonomia w obsłudze i serwisowaniu wszystkich trzech okrętów podwodnych należących do Marynarki Wojennej, budowa okrętów w Polsce umożliwi stworzenie takiego potencjału, trudno oczekiwać, aby skuteczniej uzyskać zdolność do remontów skomplikowanych systemów, nie uczestnicząc wcześniej przy ich budowie. Obsuga, serwisowanie i remonty okrętów podwodnych zapewnią 300 miejsc pracy w czasie liczonym na cztery dekady.
Podział prac przy polskich Scorpene w zależności od kolejnego okrętu serii. Grafika DCNS.
Podczas uroczystości w ambasadzie, doszło do podpisania właściwego już porozumienia o współpracy pomiędzy DCNS, a właścicielem stoczni NAUTA, grupą MARS. Podpisy złożyli przedstawiciele obu podmiotów - Bernard Planchais oraz Piotr Słupski.
Dla utrzymania potencjału polskiej floty podwodnej strona francuska proponuje pozostawienie w służbie części okrętów podwodnych typu Kobben (prace prowadzone tylko przez polski przemysł stoczniowy), cykl kursów i szkoleń związany także z zaokrętowaniem niektórych polskich oficerów na francuskie atomowe okręty podwodne (jest duża zbieżność zastosowanych rozwiązań pomiędzy Le Triomphant, Barracudą a Scorpene) oraz dostarczenie symulatorów. Polska flota bez rewolucji strukturalno-organizacyjnej wprowadzić ma w swoich strukturach rewolucję w możliwościach operacyjnych.
Bezdyskusyjnym plusem oferty francuskiej jest jej rozwiązanie systemowe. Oprócz okrętów podwodnych i współpracy gospodarczej obejmuje także dostawę pocisków manewrujących NCM. Chociaż wersja morska dopiero jest wprowadzana do uzbrojenia fregat typu FREMM, czy w przyszłości okrętów podwodnych typu Barracuda, to jednak wywodzi się od znanego i sprawdzonego w działaniach bojowych nad Libią pocisku SCALP/Storm Shadow. Pocisku opisanego już w naszym portalu, ale wartego do przypomnienia z powodu „chorej” francuskiej filozofii jego użycia. Dysponent uzbrojenia posiada pełną niezależność decyzyjną i wykonawczą do zastosowania pocisku manewrującego. Strona polska ma posiadać tzw. single key. Tym samym pocisk NCM o zasięgu przynajmniej 1000 kilometrów może być najbardziej wydajnym i narodowym elementem systemu odstraszania. Dzięki autonomii użycia oraz specyfiki podwodnego środowiska, dziś jedynego umożliwiającego skryte przemieszczanie i zajęcie pozycji do otwarcia ognia. Oprócz Wielkiej Brytanii czy Francji, myślących o swoich potrzebach ponadregionalnie, pociski manewrujące nie cieszą się powodzeniem w Europie, ale ile z tych państw europejskich jest w takiej sytuacji geostrategicznej i prowadzi takie programy rozwoju potencjału militarnego jak Polska?
NCM jest niezależny od systemu nawigacji satelitarnej GPS. Polska ma posiadać oddzielną bazę danych o celach oraz własny system planowania misji. Decyzja o użyciu bojowym uzbrojenia może zapaść tylko ze strony przedstawicieli polskich władz, bez potrzeby szukania międzynarodowych kompromisów. Pocisk manewrujący na pokładach polskich okrętów wprowadzi także nową jakość w postrzeganiu naszego potencjału w operacjach sojuszniczych.
Z kolei Thales oferuje dla programu Orka specjalnie opracowany system sonarowy. System, ponieważ w jego skład wchodzą sonar dziobowy, sonary boczne oraz sonar holowany. Stworzono go z myślą rozbudowie możliwości i bezpieczeństwa nawigacji na akwenach płytkich. Dodatkowo, wzięto pod uwagę specyficzną budowę hydrologiczną Bałtyku. Zasadą jest więc zapewnienie bezpieczeństwa pływania, wykorzystania w taktyce użycia specyfiki zróżnicowanego dna morskiego i jednocześnie wczesnego pozyskania informacji o obiektach niebezpiecznych.
Okręt podwodny Scorpene, nowe propozycje zmian w jego konstrukcji pod kątem również polskich wymagań i sam system uzbrojenia dalekiego zasięgu MBDA NCM (MdCN) zostały szczegółowo opisane w naszym portalu.
Dużo piszemy o polskich siłach odstraszania, politycy nadali tematowi nośną nazwę Polskie Kły. Nie możemy zapominać, że zakup okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi nie kończy sprawy, tak jak nie kończą ich pociski JASSM na F-16. Kluczem jest budowa narodowego systemu do podejmowania decyzji o użyciu uzbrojenia tej kategorii. Kluczem są także dodatkowe narzędzia. Czym będzie okręt podwodny z pociskami manewrującymi bez elementu rozpoznania strategicznego, czym będą pociski JASSM bez posiadania uzbrojonych samolotów przeznaczonych do pokonywania obrony powietrznej, czy będących w dyspozycji powietrznych tankowców. Bez dodatkowych narzędzi mówimy o młocie, który nie wie, gdzie uderzyć i bez wsparcia sojuszników skutecznie nie uderzy. Nie chodzi więc tylko o zakup NCM dla Orki, JASSM dla F-16, Homara dla Wojsk Lądowych, ale pozyskanie systemu, składającego się z elementu decyzyjnego, rozpoznania, efektorów, podsystemu zabezpieczenia działań, czy logistyki i szkolenia.
(MC)