Serwis używa cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.
zamknij   

szukaj

2014-12-17 14:02:52

Krab z dodatkiem morza południowokoreańskiego

     Publiczną stała się decyzja, o której szczególnie głośno było w ostatnich dniach. Dla ratowania nadszarpniętej przez przemysł dumy polskich artylerzystów, armatohaubic Krab kalibru 155 mm, wybrano koreańskie podwozia oferowane przez Samsung Techwin. Informację podano podczas specjalnie zwołanej w tym celu konferencji organizowanej przez Polską Grupę Zbrojeniową. W spotkaniu uczestniczył drugi najbardziej zainteresowany sukcesem programu podmiot – ministerstwo obrony reprezentowane przez sekretarza stanu Czesława Mroczka.

Mogło się wydawać, że sylwetka przekazanego w 2012 roku Kraba niewiele się zmieni w produkcji seryjnej. Jak pokazuje historia, nic bardziej mylnego. Krab mocno się zmieni. Czy obecnie mamy do czynienia z przełomem? Raczej wątpliwe, do tego długa droga z ciągle nie uporządkowanym przemysłem. Największa szansa jest dla armii, z większym czy mniejszym udziałem polskiej zbrojeniówki może w końcu dostanie artylerię taką jakiej wymaga. fot. Tomasz Kwasek/Dziennik Zbrojny

   Po analizach i rozmowach, zdecydowano się kontynuować program artyleryjskiej części systemu Regina z wykorzystaniem podwozia koreańskiego działa K9 Thunder. Strona wojskowa została do takiego kroku w praktyce przymuszona narastającym zagrożeniem na miarę oskarżeń o korupcję sprzed przeszło dekady. Krabowi groziło zatem, że program ponownie zostanie zawieszony, a nawet zlikwidowany, jeżeli szybko nie zostanie znalezione rozwiązanie o niskim stopniu ryzyka. Słusznie uznano, że poszukiwania należy ponownie związać z transferem zagranicznej technologii. Rozmowy prowadzić musiał lider projektu – Huta Stalowa Wola, ale zgoda MON na tkaie rozwiązanie w takim wypadku była konieczna. To podatnicy wykładają środki finansowe. MON jednocześnie sprawę stawiał jasno – albo skończyć Kraba albo kupujemy system 155 mm za granicą. Oczywiście konsekwencją takiego działania jest fakt, że poza nielicznymi elementami związanymi z systemem dowodzenia ZZKO Topaz WB Electronics, samoosłony pojazdu Obra-3 czy uzbrojenia strzeleckiego, w dziale obecnie niewiele pozostanie rozwiązań o ściśle polskim rodowodzie. Kolejna szansa dana tylko polskiej zbrojeniówce, mogła jednak Kraba ostatecznie uśmiercić.

  Motywy takiej decyzji tłumaczył następująco sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek: "program dywizjonowych modułów ogniowych Regina w oparciu o armatohaubice Krab jest jednym z ważniejszych projektów modernizacji polskiej artylerii. MON chce zakończyć dłużący się proces pracy wdrożeniowej. Dlatego też, w związku z oświadczeniem wykonawcy Huty Stalowa Wola, że nie jest w stanie ukończyć projektu przy wykorzystaniu dotychczasowego podwozia, podjąłem decyzję o dokończeniu przedsięwzięcia z zastosowaniem licencjonowanego podwozia. To trudna, ale konieczna decyzja. Pozyskanie nowoczesnych i sprawdzonych podwozi koreańskich z haubicy K9 pozwoli na szybkie wdrożenie armatohaubicy Krab do służby. Krab ze "spolonizowanym" podwoziem K9 będzie ważnym produktem polskiego przemysłu". Minister może być spokojny o podwozie, jak sam powiedział, wyprodukowane w setkach egzemplarzy.

  Krab i tak posiadał już importowany pełnym transferem technologii za kwotę 90 mln PLN system wieżowy w postaci brytyjskiego rozwiązania znanego z samobieżnych haubic AS90/52 Braveheart. Istotnym wkładem polskiego przemysłu miało być podwozie. Mariaż elementów ciągnika MT-S, czołgu T-72 i doświadczeń z SPG-1, czy układacza min Kalina doprowadził do powstania pojazdu o masie 32 ton z silnikiem PZL Wola S-12U. Przez wiele lat istniały tylko dwa prototypy haubicy nazwanej początkowo Chrobry, wkrótce potem Krab, ale po dynamicznym początku, program od 2003 do 2008 roku był w praktyce zawieszony. Być może to nie był czas na tak duże programy finansowane z dużo skromniejszego niż obecnie budżetu na modernizację armii. Realne działania zapoczątkowano dopiero umową z maja 2008 roku dotyczącą wdrożenie modułu ogniowego Regina z baterią ośmiu Krabów (6 nowych oraz 2 przebudowane prototypy). Próby modułu uznano generalnie za pozytywne i w czerwcu 2012 roku podpisano umowę na pełny 24-działowy dywizjon wraz podsystemami dowodzenia i zabezpieczenia (wozy dowodzenia, amunicyjne, remontowe). Już w tym czasie zaistniał problem z produkcją, a w zasadzie zaniechaniem produkcji silników przez PZL Wola, w tym i S-12U, sprawiających, jako cały system napędowy, problemów przy jeździe ponad 52-tonowego działa. Przed kolejnym ryzykownym progiem Regina stanęła wiosną 2013 roku, gdy ujawniono mikropęknięcia w stali pancernej zastosowanej w podwoziach haubic. Wada miała być znana już od 2010 roku. Wojsko działa odebrało i testowało. Zgodnie z obowiązującym niedawno (a już nieaktualnym) założeniem, na 2015 rok planowane było zakończenie badań eksploatacyjno-wojskowych systemu Regina wraz z planowym strzelaniem obsług 11. Pułku Artylerii przy wykorzystaniu polskiej amunicji. Do tej pory, oprócz testów z wykorzystaniem pocisków firmy Denel, ZVS Holding, czy precyzyjnej Bonus i SMArt 155, w praktyce strzelań się nie prowadzi. Możliwe, że oprócz braku amunicji chodzi o ograniczenia związane z bezpieczeństwem załóg, trudno stawiać takie zadanie mając świadomość, że system jest wadliwy.

  Już podczas MSPO 2013 w Kielcach, we wrześniu 2013 roku informowano o rozmowach HSW z turecką firmą państwową MKEK (Makina ve Kimya Endustrisi Kurumu) w sprawie kooperacji przy produkcji samobieżnych armatohaubic Krab kalibru 155 mm. Turcy z powodzeniem wdrożyli na potrzeby własnej armii system oparty o koreańskiego Thundera, a nazwany T-155 Firtina. Kierunek jak widać obrany został właściwie dla ostatecznego rozwiązania, choć sięgnięto po pierwowzór, umowa zostanie podpisana z Koreańczykami.

  Porozumienie zakłada dostawę przez Samsung Techwin z Republiki Korei do końca 2017 roku 24 podwozi. Pozwoli to na pełną modyfikację dywizjonu zamówionego aneksem z 2012 roku, z planowanym wówczas terminem realizacji do końca października 2015 roku. W nowej sytuacji planuje się, że pierwsze zmodyfikowane Kraby zostaną przekazane w 2016 roku, a pełny dywizjon w 2017 roku. Jak będzie wyglądał proces polonizacji w dalszej części, w praktyce dopiero zobaczymy. O tym zdecydują rozmowy z potencjalnymi polskimi wykonawcami podwozia – prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Andrzej Dąbrowski wskazał na Bumar-Łabędy. HSW miała zwrócić się już z zapytaniem o złożenie oferty do Bumaru. Jeżeli warunki i gwarancje będą odpowiednie, zakład zajmie się podwoziami. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Polska Grupa Zbrojeniowa, powstała przecież do rozwiązania polskich problemów, odcina się od jednej ze spółek wchodzących w jej skład. Wszystkim powinno zależeć na tym, aby zminimalizować ilość podwozi sprowadzanych z Korei, nie tylko szefostwu Bumar-Łabędy. Obecne plany zakładają, że oprócz 24 wozów dla pierwszego dywizjonu, traktowanych jako pierwsza partia, także połowa drugiego dywizjonu (brak jeszcze zamówienia z MON) powstanie z Azji. W tym wypadku tylko 84 podwozia wyprodukowane mogą być w naszym kraju. Jak pokazuje historia Rosomaka, polonizacja wozu to także skomplikowany proces. Zlecenie ma być zrealizowane do końca 2022 roku, Krab jest wpisany w PMT w określonych ramach czasowych, szczegóły muszą być zatem dopracowane szybko.

  Nie do końca wiadomo, czy "pierwszą" (w zasadzie to kolejną) przekazaną partią będzie 8 haubic już wyprodukowanych i sprawdzanych w wojsku, czy całkowicie nowe komplety. Zasadniejsze wydaje się rozwiązanie drugie. Na pewno proces przyjmowania „nowego” Kraba rozpocznie się od początku. Wojsko będzie musiało przeprowadzić zgodne z procedurami badania. Umowa licencyjna jest typu otwartego, na spotkaniu nieśmiało informowano o możliwościach eksportowych. Na pewno wojsko na ten moment zdefiniowało swoje potrzeby na poziomie 120 Krabów, jednak także dziś mówiono o tym, aby zostało wykorzystane, przykładowo w innych projektach sprzętu dla wojsk pancerno-zmechanizowanych.

  W przypadku przyszłości Kraba mamy zatem do czynienia z rzuconym kołem ratunkowym. Wiele kwestii pozostaje nie wyjaśnionych. Obecnie tylko biznes wskazał kierunek z którego ta pomoc ma nadejść, wojsko dało jedynie zielone światło.

(MC)




Rejestracja

Funkcja chwilowo niedostępna

×

Logowanie

×

Kontakt

×
Analizy dotyczące zakupu mostów szturmowych

Analizy dotyczące zakupu mostów szturmowych

Agencja Uzbrojenia 19 kwietnia br. poinformowała o rozpoczęciu Wstępnych Konsultacji Rynkowych (WKR) dotyczących możliwości pozyskania mostów sztur...

więcej polecanych artykułów